A A+ A++

Posiadacz danych poinformował “Wyborczą”, że ma numery PESEL, pozwalające na jednoznaczną identyfikację osób, a także szczegóły ich leczenia. Sprawą zajmuje się już poznańska prokuratura i Urząd Ochrony Danych Osobowych.

Chodzi o szpital wojewódzki przy ul. Lutyckiej. Początkowo dyrekcja szpitala tłumaczyła, że nie zawiadomiła pacjentów, bo nie ma pewności, czy faktycznie dane wyciekły. A potem już tłumaczyła, że czeka na dalsze wskazówki od prokuratury i UODO.

Tymczasem przepisy mówią wyraźnie, że w takiej sytuacji szpital powinien o zdarzeniu poinformować pacjentów i to niezwłocznie, a więc najszybciej, jak to możliwe.”Jeżeli istnieje wysokie ryzyko, że wystąpią niekorzystne skutki naruszenia dla osób, których dane dotyczą, wówczas RODO wymaga, aby, oprócz organu ds. ochrony danych, administrator o sytuacji poinformował również osoby, których te dane dotyczą” – wyjaśnia Adam Sanocki, rzecznik UODO. I precyzuje, że “takie sytuacje mogą mieć miejsce, gdy zakres ujawnionych danych obejmuje np. informacje widniejące w dowodach tożsamości”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJak dobrać odpowiednią klimatyzację do biura
Następny artykułИтоги 19.05: Победа Усика и уничтожение Ковровца