Mężczyzna (imię i nazwisko znane redakcji), który bywa nad Jeziorem Pniewskim regularnie 12 maja zauważył niepokojące zjawisko. Przy brzegu jeziora – w okolicach plaży wystąpiła niewiadomego pochodzenia zawiesina, która wyglądem, a przede wszystkim zapachem przypomina miejscami dryfujące fekalia. – Chcieliśmy, jak zwykle rozłożyć się w pobliżu na trawie, ale smród był uderzający. Położenia domków są fatalne, może ktoś nie dopilnował wywozu i stało się tak, jak się stało. Wiatr wieje zawsze od strony zachodniej w kierunku brzegu i domyślam się, że szambo mogło się komuś przelać, a bałagan jest teraz po drugiej stronie. Tam gdzie my przyjeżdżamy i chcemy wypocząć. Teraz musimy uciekać – usłyszeliśmy.
16 maja udaliśmy się na miejsce osobiście. Idąc od strony parkingu, wzdłuż brzegu jeziora gołym okiem dostrzegalna była warstwa zielonkawo-żółtej zawiesiny, przypominająca zakwit wody, ale pozbawiona nieprzyjemnej woni. Dopiero w pobliżu plaży pojawił się charakterystyczny zapach, opisywany przez czytelnika. Kolor i wygląd kożucha na powierzchni wody wskazywał również na prawdopodobną obecność nieczystości.
O zanieczyszczeniu akwenu poinformowaliśmy Urząd Miasta i Gminy w Gąsawie. Sprawą zajęła się Ewelina Nowakowska – inspektor ds. utrzymania czystości i porządku w gminie. – Zaobserwowaliśmy na wodzie kożuch o nieprzyjemnym zapachu. Wysłaliśmy pismo do sanepidu z prośbą o zbadanie wody. Dzisiaj (20 maja – przyp. red.) wyślemy je jeszcze do KOWR-u, który jest właścicielem jeziora. Powiadomiliśmy dodatkowo policję – przekazała nam urzędniczka.
Skontaktowaliśmy się również z Powiatową Stacją Sanitarno-Epidemiologiczna w Żninie, która przekazała nasze zgłoszenie do oddziału wojewódzkiego w Bydgoszczy (WSSE). Odpowiedzialny za kontakt z mediami Łukasz Betański poinformował, że zgodnie z kompetencją sprawa trafiła do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Bydgoszczy. – Na tym jeziorze nie ma kąpielisk ani okazjonalnych miejsc do kąpieli już od kilku czy kilkunastu lat. Nie ma tam więc zagrożenia dla zdrowia publicznego, dlatego otrzymał to WIOŚ. Niezobowiązująco podejrzewamy, że mogą być to sinice. W tamtym rejonie był ruch powietrza, wiało, a to wykluczałoby ich zakwit, jednak z drugiej strony jezioro jest tak zlokalizowane, że znajduje się w niecce. Nie chcemy jednak wchodzić w kompetencje WIOSIu – mówił Łukasz Betański.
Małgorzata Witkowska z WIOŚ w Bydgoszczy potwierdziła, że w poniedziałek rano sekretariat odnotował wpływ pisma z WSSE. Dodała jednak, że kontrolę w tym zakresie powinny przeprowadzić Wody Polskie, które mają szersze kompetencje. O tym, jakie kroki ostatecznie podejmie inspektorat dowiemy się we wtorek.
Justyna Kulpińska
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS