Tylko w piątek strażacy gasili 174 pożary. W nocy z soboty na niedzielę doszło do kolejnego pożaru. Tym razem płonął hotel w Śremie w województwie wielkopolskim. Z budynku ewakuowano sześć osób. Oficer dyżurny staży pożarnej poinformował PAP w niedzielę, że nie ma poszkodowanych. Osoby przebywające w budynku ewakuowały się przed przybyciem służb.
Służby już apelują o szczególną ostrożność i nieużywanie ognia w lesie i jego sąsiedztwie. Ściółka jest bardzo sucha i podatna na najmniejsze źródło ognia. W ocenie gen. Ryszarda Grosseta eksperta ds. pożarnictwa do większości pożarów dochodzi z winy człowieka.
– Nasilenie pożarów od lat widoczne jest zwłaszcza w okresie po wiosennym albo wiosenno-letnim. W Polsce od lat obserwujemy też wzrost pożarów na składowiskach odpadów – mówił w “Poranek Radia TOK FM – Weekend” gen. Grosset.
Posłuchaj:
To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj ze specjalnej oferty. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>
Ekspert zapytany o to, czy w jego ocenie za ostatnimi pożarami w Polsce mogą stać służby rosyjskie, stwierdził, że to bardzo mało prawdopodobne.
– Biorąc charakter wojny, która toczy się za naszą wschodnią granicą, nie można oczywiście niczego wykluczyć, jednak prawdopodobieństwo, że to działanie służby, jest nikłe – podkreślił gość Szymona Kępki. Jak zauważył, podwyższenie temperatur wpływa na zwiększenie palności tych składowisk.- Takie składowiska są przykładem ludzkiej pazerności i podłości. One w ogóle nie powinny istnieć – dodał oburzony.
Gość TOK FM zwrócił uwagę na ważny szczegół. Odpady, które trafiają na składowiska, są zwykle nieodpowiednio przechowywane. Pojemniki pod wpływem temperatury – latem upałów, a w zimie mrozów – rozszczelniają się. Często nie wiadomo także, co się w znajduje. – Jeśli pojemniki się rozszczelnią, może dojść do zmieszania tych substancji i materiałów, a te mogą w wyniki takiego procesu prowadzić do samozapłonu – podkreślił gen. Grosset.
Jako przykład bardzo niebezpiecznego składowiska odpadów podał to znajdujące się w Wołominie, gdzie znajduje się ok. 20 tys. ton różnego rodzaju materiałów niebezpiecznych. – To jest tak zwana Puszka Pandory, strach pomyśleć, co by się stało, gdyby doszło tam do zapłonu – wyjaśnił.
W ocenie eksperta lekka histeria, która powstała wokół wojny hybrydowej z Rosją, sprawia, że część właścicieli składowisk odpadów może chcieć to wykorzystać.
– Właściciele składowisk, których często trudno posądzać o dobrą wolę, zaczynają to postrzegać w kategorii szansy. I mogą sobie pomyśleć: zutylizuję te odpady w chmurze – czyli podpalę – a wina pójdzie na Rosjan – podsumował gość TOK FM.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS