Wrocławski kolos
Zachowane fundamenty monumentalnych filarów, wzmacniających kolistą ścianę zewnętrzną, dobitnie świadczą jak wspaniały był to gmach. Całość wspierała się na masywnej, centralnie usytuowanej kolumnie przechodzącej przez wszystkie kondygnacje wieży. Pamiętajmy o propagandowym aspekcie książęcej rezydencji. Górujący nad drewnianej zabudową otoczenia, monumentalnych gmach stanowił dobitny komunikat, kto jest władcą. Możemy sobie tylko wyobrazić wspaniałe uroczystości, biesiady i przyjmowanie przez piastowskiego księcia delegacji poddanych i poselstw od innych władców.
Nie kaplica lecz wieża mieszkalna
Długo trwały spory, czy była to budowla świecka, czy jednak kaplica zamkowa. Prof. Małgorzata Chorowska, która prowadziła archeologiczne badania w tym miejscu, przychyla się do opinii, że była to wieża mieszkalna, zwana donżonem. Miała kilka kondygnacji. Pełniła funkcję pałacu.
Od tego obiektu zaczęła się historia wrocławskiej cegły. Wcześniej budowano z kamienia lub drewna. To Bolesław Wysoki sprowadził na Śląsk cystersów i norbertanów, którzy nauczyli miejscowych rzemieślników tajników wyrobu cegieł. Dawne cegły są większe do współczesnych. Łatwo je rozpoznać właśnie po rozmiarach i charakterystycznych śladach palców – pamiątce po tym, że ceglarz zgarniał ręką nadmiar gliny z wierzchu formy.
Galeria zdjęć
Jaki był los wrocławskiego zamku?
Dlaczego dziś chodząc po Ostrowie Tumskim raczej nie zdajemy sobie sprawy, że znajdujemy się we wnętrzu średniowiecznej potężnej warowni? Już w trzynastym wieku wieża została rozebrana i w tym miejscu wzniesiono podłużny pałac, ale w jego wnętrzu na miejscu poprzedniej monumentalnej wieży pojawiła się ośmioboczna sala. Nowa siedziba była wygodniejsza, ale chciano podtrzymać tradycję tego miejsca.
Z biegiem czasu książęta przenieśli swoją siedzibę za Odrę,gdzie powstał kolejny wrocławski zamek – na miejscu, które obecnie zajmuje Uniwersytet Wrocławski. Część wyspy ze starym zamkiem przekazali kapitule kościoła Świętego Krzyża. Olbrzymie rozmiary książęcej siedziby były dla duchownych źródłem problemów. Samo ogrzanie wnętrz obudowanych potężnymi murami wymagało ogromnych ilości drewna. Warownię zaczęto rozbierać, wykorzystując cegłę jako materiał do budowy obiektów bardziej praktycznych i mniej kłopotliwych w punktu widzenia nowych użytkowników.
– Relikty olbrzymiej książęcej siedziby, to piastowska pieczęć odciśnięta na Wrocławiu – mówi prof. Małgorzata Chorowska. – Wiemy, że na terenie zamku istniały dwie kaplice, znamy ich wezwania, nie wiemy gdzie one stały. Obecny kościół św. Marcina to budowla wczesnogotycka, związana już z fundacją Henryka Probusa – lata osiemdziesiąte XIII wieku. Jest on zresztą jedyną kompletnie zachowaną, choć także przebudowywaną, pamiątką po piastowskim zamku na Ostrowie Tumskim.
Kto tu rezydował?
Bez wątpienia Bolko Wysoki, książę Henryk Brodaty wraz z żoną – św. Jadwigą, ich syn, Henryk II Pobożny oraz jego ukochana małżonka, Anna Przemyślidka. Najpewniej w czasach Henryka III Białego zaczęła się przeprowadzka książęcej warowni rezydencji na lewy brzeg Odry. Zatem zwiedzając ekspozycję w domu sióstr de Notre Dame w Noc Muzeów będziemy stąpać po śladach najważniejszych postaci z historii Ślaska i Wrocławia. Ponowne udostępnienie wystawy, znakomicie opracowanej od względem merytorycznym przez prof. Chorowską będzie możliwe dopiero pod koniec czerwca.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS