A A+ A++

Jakiś czas temu zostałem sędzią szachowym. Stwierdzenie takie często budzi co najmniej zdziwienie wśród ludzi, dla których szachy to rozrywka tych nielicznych emerytów, którzy nie nauczyli się bardziej typowych dla swojego wieku sposobów spędzania czasu, jak narzekanie na młodzież albo bicie się w przychodni o to, kto się gorzej czuje i powinien mieć pierwszeństwo. No bo każdy, kto kiedykolwiek grał w szachy, wie, jakie są zasady, to po co tu sędzia?

Nie da się ukryć, że bywa w tym sporo prawdy. Zdarza się, że podczas kilku godzin pracy sędzia nie ma do roboty nic poza wpisywaniem wyników i biurokratyczną obsługą turnieju. Bywa i odwrotnie. Zasada jest taka, że im szybsze tempo gry i im niższy poziom graczy, tym więcej interwencji sędziowskich. Z kolei w drugą stronę rośnie średni poziom trudności każdego przypadku.


Artykuł ekskluzywny tylko dla bojowników


dostępny tylko dla aktywnych bojowników JM

Żeby przeczytać go w całości
zaloguj się

lub
załóż konto
lub poczekaj 43 h do jego otwarcia.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLudzie mówią o znakach, po jakich uświadomili sobie, że są starzy
Następny artykułJest nowy trailer „Rodu smoka” – Filmoteka Joe Monstera