Uznałem, że warto zaryzykować, bo to on ryzykuje więcej – przekonuje prokurator Jacek Szymanowski. Sprawdzamy, dlaczego po latach ucieczki “Didi” skontaktował się z prokuraturą.
Maciej D., ps. “Didi”, przez lata zajmował honorowe miejsce na kibolskiej trybunie poznańskiego stadionu. Nie musiał kupować biletów, bo ochrona wpuszczała go boczną bramą, co nagraliśmy ukrytą kamerą. Policja zatrzymywała go za udział w stadionowych zadymach i bijatykach z kibolami innych drużyn. Gdy w pokoju jego trzyletniego dziecka znaleziono pistolet, twierdził, że to kolega przyniósł go na przechowanie. Kolega nie mógł się do tego odnieść, bo w międzyczasie zginął w wypadku.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS