Br. Maciej Janiec OFM – franciszkanin, pochodził z Żarówki (pow. Mielecki, gm. Radomyśl Wielki). To właśnie lektura „Rycerza Niepokalanej”, z którą po raz pierwszy zetknął się podczas służby wojskowej we Lwowie skłoniła go do wstąpienia do Zakonu oo. Franciszkanów w Niepokalanowie.
Pochodził z rolniczej, wielodzietnej rodziny. Naukę czytania i pisania zdobył drogą samokształcenia. Decyzję o chęci całkowitego poświęcenia się Bogu podjął pomimo poważnych obiekcji rodziny. Jak podaje p. Alan Jakman – „w klasztorze panowały nadzwyczaj skromne warunki życia, a nowo przyjęci bracia nieraz sami musieli budować dla siebie dom klasztorny i własnoręcznie sporządzać łóżka oraz domowe sprzęty”. Z pewnością gdyby nie św. Maksymilian Kolbe, nie byłoby japońskiego Niepokalanowa, tym bardziej nie słyszelibyśmy o zakonniku z Żarówki. Przypomnijmy, że w kwietniu 1930 roku późniejszy męczennik franciszkański z Oświęcimia przybył do Japonii z czterema współbraćmi. Po zakupie ziemi w Nagasaki przystąpił do budowy klasztoru zlokalizowanego na wzgórzu Hikosan oraz Ogrodu Niepokalanej. Równocześnie rozpoczął wydawanie „Rycerza Niepokalanej” w języku japońskim. W sierpniu 1934 roku został poświęcony kościół, natomiast dwa lata później misjonarze otworzyli Seminarium Franciszkańskie przyjmując pierwszych nowicjuszy. Po sześciu latach pobytu w Japonii św. Maksymilian powrócił do Polski, aby poświęcić się pracy znajdującym się w woj. mazowieckim Niepokalanowie, które według wielu źródeł było wówczas największym klasztorem katolickim na świecie – pracowało w nim wówczas ok. 700 franciszkanów.
Wspomniany na początku artykułu br. Maciej popłynął do dalekiej Azji w 1933 roku. W Nagasaki pomagał przy tworzeniu japońskiego Niepokalanowa. Zakonnicy nie zrażali się problemami finansowymi przy tworzeniu pionierskiego w skali kraju dzieła. Uprawiali ogród, hodowali zwierzęta, pracowali ręcznie, piekli chleb… Wierzyli, że z pomocą Matki Bożej ukończą lokalny Niepokalanów. Według jednego z periodyków „ świąteczne wypieki brata Macieja spowodowały pożar dachu piekarnii, która przylegała do klasztoru”. Pożar ugaszono. Po aresztowaniu i przesłuchaniu zakonnik…. został zwolniony! W 1945 roku brat Maciej został internowany, następnie zesłany do miasta oddalonego wiele kilometrów od Nagasaki. Dnia 9 sierpnia 1945 roku na Nagasaki zrzucono bomy atomowe…
Według Alana Jakmana; „Bomba wybuchła dokładnie nad Urakami (przedmieście Nagasaki), nad Katedrą Urakami – wtedy największą katedrą w Azji Wschodniej. Klasztor franciszkański odległy zaledwie 6 km (sic!) od epicentrum wybuchu ocalał, stracił jedynie szyby w oknach i została uszkodzona przyklasztorna szkoła. Szczęśliwie przed niszczycielską siłą bomby osłoniło go zbocze góry Hikosan”.
Po bombardowaniu miasta, zakonnicy powrócili do swojego klasztoru. Całkowicie poświęcili się pracy na rzecz ocalałych ofiar 9 sierpnia. Sprawowali święte sakramenty oraz szerzyli kult Najświętszej Maryi Panny. Brat Maciej pozostał w Japonii do śmierci. W 1995 roku, na krótko przed śmiercią Władze Polskie oraz Japońskie odznaczyły go Orderem Zasługi na rzecz Ojczyzny oraz Nagasaki.
Na zdjęciu powyżej Figura MB, która ocalała w wyniku bombardowania Nagasaki w 1945 roku.
Michał Gawle 16.05.2024
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS