A A+ A++

Choć minęło dziewięć miesięcy od pożaru w Przylepie, problem uprzątnięcia toksycznego pogorzeliska nie został rozwiązany. Na terenie zakładów zalegają wody pożarowe, skażone trociny i spalone mausery. W kasie miasta nie zostawiono pieniędzy, by całkowicie uporać się z problemem.

Marcin Pabierowski, nowy prezydent Zielonej Góry, zlecił inwentaryzację pogorzeliska w Przylepie, gdzie składowano pięć tys. ton ekstremalnie niebezpiecznych chemikaliów. Uporanie się z ekologiczną bombą, to główny punkt pierwszych stu dni pracy nowego zarządu miasta.

Po pięciu dniach pracy prezydent przedstawił dziennikarzom wyniki kontroli w Przylepie. Przypomnijmy, że poprzedni prezydent Janusz Kubicki nagrał film, w którym zapewniał, że wszystko już zniknęło. Pokazywał wyczyszczoną ziemię po spalonej hali. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKreml zarobił mniej na eksporcie ropy, a będzie jeszcze… lepiej
Następny artykułBlisko 6,7 mln zł na odbudowę oranżerii Ogrodu Botanicznego UJ