A A+ A++

Firma, która zarządzała spalonym wysypiskiem śmieci w Siemianowicach Śląskich współpracowała z pośrednikiem zajmującym się utylizacją “wód czerwonych”, groźnych dla życia odpadów po produkcji trotylu – ustaliła “Wyborcza”.

Do pożaru, o którym od piątku 10 maja mówi cała Polska, doszło na składowisku przy ul. Wyzwolenia 2 w Siemianowicach Śląskich. Przez kilka lat w tym miejscu działała firma Iron Trans. W profilu swojej działalności miała transport, zbieranie odpadów innych niż niebezpieczne, a także konserwację wyrobów metalowych.

Założyciel Iron Transu zmarł w dziwnych okolicznościach: zakrztusił się mostkiem zębowym. Potem interesy przejęli jego bliscy. – Na oko na wysypisku przy Wyzwolenia wszystko wyglądało w porządku. Na ogrodzonym terenie leżały po prostu pryzmy normalnych śmieci – mówi jeden z oficerów śląskiej policji.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWycieczka szkolna uczniów klas pierwszych  I LO w Zambrowie
Następny artykułNoc muzeów 2024 pod znakiem: książki, spaceru, wykładu i wernisażu