A A+ A++

Polska waluta ma ostatnio znakomitą passę. Po ubiegłotygodniowej decyzji RPP kurs EURPLN ponownie znalazł się poniżej bariery 4,30. Czy tę korzystną sytuację mogą zmącić wydarzenia geopolityczne? Zacznijmy od naszego podwórka, na którym Rada nie zmieniła poziomu stóp procentowych. Sama ta decyzja nie była w ogóle zaskoczeniem, rynek koncentrował się na wypowiedziach prezesa, aby wyrobić sobie opinię co do szansy na obniżkę stóp w tym roku.

Niższe ostatnio odczyty inflacji w połączeniu z niemal pewną obniżką ze strony EBC na czerwcowym posiedzeniu sprawiły, że nawet w Radzie pojawiły się głosy dopuszczające możliwość podobnego ruchu w Polsce w drugiej połowie roku. Jednak prezes Glapiński nie pozostawił inwestorom złudzeń – obniżka w tym roku jest bardzo mało realna. Taka postawa Rady oczywiście sprzyja notowaniom złotego i sprawiła, że kurs złotego spadł nawet do 4,28.

Złotemu pomagają niezmiennie dobre nastroje na rynkach globalnych i w tym kontekście pojawia się pytanie – czy może zaszkodzić mu geopolityka? Rynki w zasadzie przestały już jakkolwiek wyceniać to, co dzieje się na Ukrainie w kontekście polskich aktywów. Patowość sytuacji zwykle nie przyciąga zainteresowania i dokładnie też tak jest tym razem, inwestorzy dawno przewrócili tę kartkę, koncentrując się na innych wątkach (jak np. KPO). Czy jednak ten temat może powrócić? W ostatnich dniach miało miejsce kilka wydarzeń sugerujących taką możliwość. W Rosji zmienił się minister obrony, a w tym samym czasie rosyjska propaganda oskarżyła Ukrainę o uderzenie w blok mieszkalny w Biełogrodzie. Zintensyfikowały się też działania ofensywne strony rosyjskiej w okolicach Charkowa na niedługo po tym, jak przyznany (po wielu miesiącach zwłoki) został pakiet pomocowy USA, a Kijów zapowiadał, że maj i czerwiec będą kluczowe dla ukształtowania się linii frontu. Z pewnością zatem po miesiącach względnej stabilizacji sytuacja staje się bardziej napięta. Czy wpłynie to jednak na nasz rynek? Warto tu pamiętać, że inwestorzy dość binarnie wyceniają tego rodzaju ryzyka, ignorując je do pewnego czasu i ewentualnie panicznie reagując w sytuacji „podbramkowej”.

Z pewnością natomiast rynki będą reagować na publikowane w USA dane o kwietniowej inflacji, które poznamy w środę o 14:30. Być może dadzą one wskazówkę, co do pierwszego terminu obniżki stóp procentowych w USA. O 9:00 w poniedziałek euro kosztuje 4,30 złotego, dolar 3,99 złotego, frank 4,40 złotego, zaś funt 5,00 złotego.

Dolar nieco odbija
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułВоїни 47 ОМБр збили російський “Алігатор”
Następny artykułDeszczowy weekend w Krakowie – jak zorganizować czas dziecka w niepogodę?