26 kwietnia Sejm uchwalił ustawę uznającą gwarę śląską, tzw. godkę, za język regionalny. Za przyjęciem projektu ustawy zagłosowało 236 posłów, przeciw było 186 parlamentarzystów, a pięciu deputowanych wstrzymało się od głosu. Uzyskała ona także akceptację Senatu i teraz czeka na podpis prezydenta. Z doniesień medialnych wynika, że Andrzej Duda zawetuje przepisy, ponieważ nie chce, aby były one wstępem do pogłębiania się ruchów separatystycznych.
Tymczasem o podpis pod ustawą apeluje pochodzący ze Śląska pisarz Szczepan Twardoch. Zainicjował on list otwarty, pod którym podpisali się m.in. pisarka Olga Tokarczuk oraz redaktor naczelny portalu Onet Bartosz Węglarczyk.
Twardoch inicjuje list otwarty
“Postanowiłem zaapelować do prezydenta Andrzeja Dudy i po raz pierwszy w życiu napisałem list otwarty, w imieniu artystów, ludzi kultury, nauki i mediów, nie mając pojęcia, czy ktoś zechce się pod nim podpisać. Odzew przekroczył moje oczekiwania. Pod listem podpisali się ludzie z różnych środowisk, reprezentujący różne światopoglądy, różne tożsamości, różne zawody, Ślązacy i Polacy, wszystkich zaś łączy jedno: przekonanie o tym, iż językowa i kulturowa różnorodność jest bogactwem Rzeczpospolitej, nie zagrożeniem dla niej. Cieszę się, że świadomość ta przekracza fronty przecinające polskie życie publiczne. Przymiotnik ‘pospolita’ oznaczał w staropolszczyźnie coś wspólnego, rzecz wspólną. Już czas, by Rzeczpospolita Polska objęła swoją wspólnością również nas, Ślązaków, aby stała się też trochę śląska” – wskazuje Szczepan Twardoch.
W liście powołano się na przykład Wielkiej Brytanii: “Język i kulturowe dziedzictwo Górnego Śląska nie cieszyły się wcześniej należną im ochroną ani wsparciem, których dziś szczególnie potrzebują — tylko dzięki nauczaniu w szkołach język śląski może przetrwać, przetrwać powinien zaś dlatego, że trwanie każdego języka, językowa różnorodność są wielką wartością. Co roku na świecie ginie dziewięć języków, a każdy język niesie ze sobą swój własny świat i świat ten bezpowrotnie znika wraz z jego śmiercią. Nie jest to jednak proces nieuchronny. Śmierci języka można zapobiec, można proces jego znikania zatrzymać i odwrócić. Udało się to na przykład w Wielkiej Brytanii, gdzie odpowiednie nakłady sił i środków uchroniły przed śmiercią język walijski i przyczyniły się do jego odrodzenia i upowszechnienia”.
“To samo może udać się w Polsce. Polskie państwo słusznie dba o język kaszubski i tak samo może i powinno zadbać o język śląski, którym posługuje się — jak wynika z deklaracji w ostatnim spisie powszechnym — ponad czterysta sześćdziesiąt tysięcy obywateli naszego kraju. W języku śląskim powstają książki, opery, sztuki teatralne. Górnoślązacy, ciężko pracujący i płacący podatki, budujący gospodarczy dobrobyt Rzeczypospolitej, są jej lojalnymi obywatelami i sposobów na ochronę swojej tożsamości i języka szukają wyłącznie wewnątrz jej porządku prawnego, szanując jej instytucje i ich demokratyczny charakter. Szczególnie w czasie rosnących zagrożeń zewnętrznych Rzeczpospolita Polska, odwołując się do swoich świetnych tradycji wielokulturowego i wielojęzycznego społeczeństwa, powinna więc stać się opiekunką i strażniczką całego swojego kulturowego bogactwa, na jakie składają się również śląski język i śląska tożsamość” – czytamy.
Czytaj też:
Mieszkaniec Śląska pozwał prezydenta za brak praworządnościCzytaj też:
Weto prezydenta niemal pewne. “Nie chce, by to był wstęp do dalszych żądań”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS