Zwycięzca pierwszej rundy – Maciej Giemza podchodzi do rajdu z dystansem. Mimo, że były motocyklista od kilkunastu lat ściga się na europejskich trasach, w węgierskim Papoc jeszcze nie był.
– Nadchodzący rajd znam jedynie z filmików na YouTube. Jest dla mnie totalną nowością, więc na pewno podchodzimy do niego bardzo zachowawczo. Metę oraz minimalizowanie liczby błędów traktujemy w ten weekend priorytetowo – stwierdza Maciej Giemza.
Drugi z zawodników Polaris Polska Racing Team – Michał Kościuszko, po niefortunnej pierwszej rundzie Mistrzostw Polski, jest pełen optymizmu. Trasy, które ma do zaoferowania ten region Węgier wydają się być bardziej podobne do tych, które zna były kierowca rajdów WRC.
– Z tego co widziałem na filmach z poprzednich edycji, charakterystyka odcinków bardziej przypomina rajdy płaskie. Jest dość równo i nie ma zbyt wielu szczytów, więc zupełnie inaczej niż na poligonie w Drawsku. Z Węgrami mam dobre wspomnienia, jeździłem w dwóch zespołach, które miały bazę właśnie w tym kraju, to był dobry czas– mówi Michał Kościuszko.
Mimo iż Riverside Baja nie wchodzi w skład rund Pucharu Polski w Rajdach Baja, na linii startu zobaczymy także kierowcę quada – Ireneusza Ostafina.
– Każdy przejechany kilometr to bezcenne doświadczenie więc, jeżeli tylko mogę to wykorzystuję tę szansę – mówi quadowiec.
Węgierska baja rozpocznie się od piątkowego prologu i dwóch odcinków specjalnych.
W sobotę zawodnicy będą mieli do przejechania cztery odcinki specjalne, po 54 km każdy. Łącznie rajdowcy przemierzą po Małej Nizinie Węgierskiej 330 km rajdowej trasy.
Informacja prasowa
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS