Choć Bayern Monachium w rewanżowym meczu półfinału Ligi Mistrzów wygrywał 1:0 do 88. minuty po golu Alphonso Daviesa, to finalnie Real Madryt zagra o kolejny tytuł. Drużyna Carlo Ancelottiego potrzebowała zaledwie trzech minut, aby strzelić Niemcom dwa gole. Bohaterem Realu został 34-letni Joselu, który był autorem obu trafień. Thomas Tuchel fatalnie rozegrał końcówkę spotkania, a jego zespół nie wytrzymał presji. Mimo to nie to jest głównym tematem po środowym spotkaniu.
Tomaszewski wydał wyrok ws. Marciniaka. “Odgwizdał spalonego, którego pokazał mu Listkiewicz”
Wszyscy skupili się na sytuacji z 103. minuty. Przegrywający 1:2 Bayern rozpaczliwie próbował doprowadzić do wyrównania. Po jednym z dośrodkowań Szymon Marciniak po wcześniejszym podniesieniu chorągiewki przez Tomasza Listkiewicza odgwizdał pozycję spaloną Noussaira Mazraouiego. Sęk w tym, że polscy arbitrzy zrobili to jeszcze w trakcie trwania akcji. Po gwizdku zawodnicy Realu Madryt stanęli, a Matthijs de Ligt umieścił piłkę w bramce, w której stał niezainteresowany piłką Andrij Łunin.
Cała sytuacja wywołała mnóstwo kontrowersji. Pretensje do Marciniaka mają nie tylko piłkarze i trener monachijskiej drużyny, ale i całe niemieckie środowisko piłkarskie, które liczyło na finał Ligi Mistrzów Bayernu z Borussią Dortmund. – Nie widziałem wideoanalizy. On także tego nie widział. Nie dał sobie nawet takiej możliwości – tłumaczył na gorąco Thomas Mueller.
O polaryzującej opinię publiczną decyzji Szymona Marciniaka wypowiadają się także polscy eksperci. Do tego grona należy m.in. Jan Tomaszewski. Na łamach “Super Expressu” były bramkarz reprezentacji Polski powiedział wprost, co myśli nt. całego zamieszania wokół naszego arbitra. – Jeśli chodzi o naszego sędziego eksportowego uważam – przepraszam, że się narażę Wam wszystkim – FENOMENALNIE! Proszę państwa, przecież on odgwizdał spalonego, którego pokazał mu Listkiewicz. Liniowy – jego najbardziej zaufany człowiek pokazał tego spalonego! – komentował.
– Umówmy się, świętym na boisku jest jeden człowiek – sędzia główny. Nawet, jak on popełni błąd, to jest to wliczone w mecz. VAR jest dla sędziego, żeby pomóc sędziemu i z tym się musimy po prostu pogodzić – dodał po chwili, stając w obronie Marciniaka. Teraz 43-latek poprowadzi hit 32. kolejki ekstraklasy, w którym Lech Poznań zmierzy się z Legią Warszawa.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS