Tego dnia 1794 roku miała miejsce egzekucja przywódców konfederacji targowickiej – Piotra Ożarowskiego, Józefa Zabiełły, Józefa Ankwicza i Józefa Kossakowskiego
Egzekucja przywódców konfederacji targowickiej poprzez powieszenie przez mieszczan warszawskich odbyło się w ramach tzw. insurekcji warszawskiej podczas powstania kościuszkowskiego. Lud domagał się ich egzekucji od dłuższego czasu, lecz organy powstańcze były przeciwne przedwczesnym sądom.
Jak do tego doszło?
Wieczorem 18 kwietnia 1794 roku mieszczanie warszawscy wraz z wojskiem koronnym wyzwolili miasto z rąk Rosjan po dwudniowych walkach. Powstała Rada Zastępcza Tymczasowa, mająca sprawować władzę wykonawczą do jej przejęcia przez Tadeusza Kościuszkę w dogodnym momencie. Pięć dni później król Stanisław August Poniatowski nawiązał z nią kontakt i zgłosił akces do insurekcji.
Natomiast Hugo Kołłątaj i jego zwolennicy stanęli w opozycji do Rady Zastępczej Tymczasowej, gdyż nie byli zadowoleni z jej umiarkowanej polityki wewnętrznej. Z tego powodu przeciwnicy hugonistów nazywali ich „jakobinami” nawiązując do francuskiego ugrupowania radykałów. Zorganizowani w klub (kształtujący się w dniach 19-24 kwietnia), przyciągali do siebie plebejuszy oraz ludzi zdeklasowanych, prześladowanych za rządów konfederacji targowickiej.
Na wzór francuski radykałowie chcieli doprowadzić insurekcję do momentu, w którym nie byłoby już odwrotu. Podejmowali wiele prób nakłonienia Rady Zastępczej Tymczasowej do osądzenia już zatrzymanych targowiczan oraz do kolejnych aresztowań, lecz ta starała się raczej uspokajać nastroje. Mimo to polscy „jakobini” mieli posłuch wśród ludu.
Iskrą była rzekoma ucieczka króla 8 maja. Stanisław August zechciał odwiedzić Pragę, by przyjrzeć się robotom fortyfikacyjnym. Jednak po Warszawie rozeszła się plotka, że monarcha – wzorem Ludwika XVI – planuje zbiec do wrogiego obozu. Do tego krążyły pogłoski o zbliżającej się armii pruskiej. Te ostatnie rozgłaszał sługa jednego z targowiczan, Józefa Ankwicza, licząc, że zamieszanie nimi spowodowane pomoże jego panu wydostać się z miasta. Z kolei ostrzeżony przed tymi pomówieniami Poniatowski wrócił do Zamku Królewskiego.
Tam czekał tłum warszawiaków. Jedni krzyczeli „Niech żyje król, ale niech nie ucieka!”, inni zaś „Niech ginie zdrajca!”. Ktoś nawet niecelnie wystrzelił do monarchy. Ostatecznie sprawa z monarchą została wyjaśniona, ale radykałowie byli zbyt rozpaleni, by ostudzić ich zapał. Postanowili działać. Wdarli się do ratusza i zażądali ukarania aresztowanych już targowiczan. Rada Zastępcza Tymczasowa ugięła się pod tymi naciskami.
Egzekucja przywódców konfederacji targowickiej
Już następnego dnia Sąd Kryminalny Księstwa Mazowieckiego wydał wyroki śmierci na dygnitarzy targowickich. Egzekucja nastąpiła prędko, gdyż wszystko było już przygotowane – „jakobini” jeszcze przed świtem ustawili szubienice. Tak opisuje te wydarzenia świadek epoki, Jędrzej Kitowicz:
Dnia 9 maja w nocy przy pochodniach cicho wystawiono przed ratuszem trzy szubienice, a czwartą przed kościołem księży bernardynów na Krakowskim Przedmieściu. Nazajutrz w południe wyprowadzono z ratusza miasta Starej Warszawy dekretowanych. Pierwszego Piotra Ożarowskiego, niedawno hetmana w. koronnego, którego powieszono na szubienicy śrzedniej, drugiego Józefa Zabiełłę, hetmana w. litewskiego, na prawej szubienicy od Nowomiejskiej bramy, trzeciego Józefa Ankwicza, marszałka Rady Nieustającej, na lewej szubienicy; czwartego Józefa Kossakowskiego, biskupa inflanckiego, koadiutora wileńskiego, na szubienicy przed bernardynami, zdjąwszy wprzód z niego obrządkiem duchownym wszystkie święcenia (…) tą bliskością szubienicy z kościołem zapobiegając wszelkiemu wydarzeniu, które by go w innym, dalszym przeciągu drogi z pazurów rozjuszonych wyrwać mogło[1].
Wyroki wykonano do godziny 13:00. Planowano jeszcze piątą egzekucję – powieszenie biskupa wileńskiego Ignacego Massalskiego, lecz ten wymigał się chęcią złożenia zeznań i wydania innych zdrajców. Ciała Ożarowskiego, Zabiełły, Ankwicza i Kossakowskiego zdjęto po godzinie 20:00 i pochowano pod szubienicą wystawioną w polu za Nalewkami, nie pod szubienicą generalną, co zdaniem Kitowicza, było swego rodzaju dystynkcją ze strony powstańców, którzy nie chcieli „ich mieszać z pospolitymi złodziejami, rzezimieszkami i innymi drobnymi łotrami”[2]. Wydarzenie zostało również naszkicowane przez Jana Piotra Norblina.
Tadeuszowi Kościuszce nie spodobały się wydarzenia warszawskie. Zdezawuował Radę Zastępczą Tymczasową oraz Radę Najwyższą Litewską (w Wilnie doszło do podobnego incydentu) i 10 maja 1794 roku powołał Radę Najwyższą Narodową. Mimo to, Rada Zastępcza Tymczasowa jeszcze sprawowała rządy w Warszawie. Dopiero 27 maja przekazała władzę Radzie Najwyższej Narodowej.
Bibliografia:
Źródło:
- J. Kitowicz, Pamiętniki, czyli Historia polska, oprac. i wstęp P. Matuszewska; komentarz Z. Lewinówny.
Opracowania:
- Augustyniak U., Historia Polski. 1572-1795, Warszawa 2008.
- Góralski Z., Stanisław August w insurekcji kościuszkowskiej, Warszawa 1988.
- Szyndler B., Powstanie kościuszkowskie 1794, Warszawa 2001.
Fot. Wieszanie zdrajców na Rynku Starego Miasta w Warszawie, Jean-Pierre Norblin de La Gourdaine, źródło: Wikimedia Commons, obecnie znajduje się w Muzeum Narodowym w Krakowie.
[1]J. Kitowicz, Pamiętniki, czyli Historia polska, oprac. i wstęp P. Matuszewska; komentarz Z. Lewinówny, s. 600-601. Pogrubienia przez D. L.
[2]Tamże, s. 601.
Czytaj również:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS