Lokalna polityka w Małopolsce stała się areną zażartej rywalizacji wewnętrznej wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości. Kandydat Jarosława Kaczyńskiego na marszałka województwa, Łukasz Kmita, nie uzyskał wymaganej większości głosów w sejmiku, co rzuca światło na rosnące napięcia między frakcjami w tej partii. Mimo rekomendacji prezesa partii, Kmita, opisywany przez radnych Koalicji Obywatelskiej jako “przywieziony w teczce z Warszawy”, zdobył jedynie 13 głosów z potrzebnych 20.
Zarówno przed, jak i podczas sesji (wczorajszej), trwającej ponad 9 godzin, radni PiS próbowali utrzymać fasadę jedności, jednak kuluarowe rozmowy i organizacyjny chaos wskazywały na głębokie podziały i brak jednomyślności co do kandydatury byłego wojewody, a obecnego posła, Łukasza Kmity. Sprzeciwy dotyczyły nie tylko jego osoby, ale również głębszych kwestii strategicznych wewnątrz partii – walka pomiędzy frakcjami w PiS: Ryszarda Terleckiego oraz Beaty Szydło.
Chociaż Kmita został przedstawiony jako zaangażowany i pracowity kandydat, jego przeszłość polityczna i krótka kariera w samorządzie lokalnym nie przekonały części radnych. Sesja ujawniła również prawnicze komplikacje związane z procedurą wyboru, co tylko dodało pikanterii całości sytuacji.
Za Łukaszem Kmitą zagłosowało ostatecznie tylko 13 radnych, chociaż PiS ma 21 mandatów, a do wyborów potrzebnych było 20 głosów.
Zobacz również:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS