A A+ A++

Były prezydent USA i republikański kandydat na prezydenta Stanów Zjednoczonych w 2024 roku cały czas zaangażowany jest w spory sądowe dotyczące swoich działań, ale nie przeszkodziło mu to w odwiedzeniu padoku F1 w Miami.

Z tego powodu na torze wzmocniono ochronę, a Trump wydawał się przebywać tam na zaproszenie McLarena. Zak Brown tuż przed wyścigiem robił sobie zdjęcia z amerykańskim prezydentem, a towarzyszyli mu również szef FIA Mohammed Ben Sulayem, dyrektor zarządzający F1 Stefano Domenicali oraz CEO Liberty Media Greg Maffei.

W specjalnym oświadczeniu McLaren odciął się jednak od wielkiej polityki, zdradzając tylko tyle, że zaproszenie Trumpa nie wyszło z jego strony.

“McLaren nie jest polityczną organizacją, ale uznajemy i szanujemy urząd Prezydenta Stanów Zjednoczonych, więc gdy nadeszła prośba o odwiedzenie naszego garażu w dniu wyścigu, zaakceptowaliśmy ją wraz z wizytacją prezydenta FIA oraz CEO Liberty Media oraz Formuły 1” tłumaczył w swoim oświadczeniu zespół.

“Byliśmy zaszczyceni, że McLaren Racing został wybrany jako reprezentant F1, co dało nam szansę zaprezentowania światowej klasy inżynierii jaką wdrażamy w sportach motorowych.”

Z medialnych doniesień wynika, że pierwotnie Donald Trump planował nawet organizację zbiórki pieniędzy na swoją kampanię prezydencką, ale ta została zablokowana przez organizatora wyścigu.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPosiadanie tożsamości marki: kompleksowy przewodnik po rejestracji znaku towarowego
Następny artykułTragedia w Chwaliszowie. Terenówka przygniotła mężczyznę. 39-latek zmarł