fot. Fabio Ferrari/LaPresse
Tadej Pogacar przyjechał na Giro d’Italia jako faworyt i nie czekał z rozkręceniem widowiska. Słoweniec chciał wygrać już pierwszy etap, ale w finale musiał uznać wyższość dwóch zawodników.
25-latek szarpnął na krótkiej hopce przed metą i znalazł się w trzyosobowej grupce walczącej o zwycięstwo, ale na finiszu nie dał rady w starciu z Ekwadorczykiem Jhonatanem Narvaezem i Maximilianem Schachmannem.
To był szybki i krótki dzień. Próbowaliśmy kontrolować sytuację, ale niestety zwycięstwo nie należy do nas. Mimo to wykonaliśmy świetną robotę. Pierwszego dnia nigdy nie wiadomo: dziś widzieliśmy, że niektórzy zawodnicy się męczyli, inni dobrze weszli w wyścig. Jutrzejszy etap bardziej nam odpowiada. Zobaczymy, jak zareaguje organizm, ale to będzie fajne Giro. Dużo ludzi przyjechało na start w Turynie, to piękny start
– podsumował przed kamerami pierwszy etap wyścigu w Piemoncie.
Słoweniec atakował na ostatniej hopce w San Vito, ale ponieważ jego ekipa pracowała w zasadzie od startu wyścigu, pomocnicy skończyli się na ostatniej górskiej premii dnia, Colle Maddalena. Do pomocy został tylko Rafał Majka, który próbował opanować sytuację, ale 4 kilometry przed metą to Pogacar nie miał rozprowadzenia i musiał sam ruszyć w pogoń za prowadzącymi uciekinierami.
Słoweniec nie powiedział tego wprost, ale zdawał się być świadomy, że ekipa UAE Team Emirates przedobrzyła.
Prowadzący mieli zbyt dużą przewagę na ostatnim podjeździe, więc musiałem ruszyć na samym początku podjazdu. Narvaez był bardzo mocny, wszystko przetrzymał. Robiłem wszystko, co w mojej mocy, urwałem zawodników, którzy chcą walczyć o generalkę, więc to dobry prognostyk
– przyznał.
Słoweniec, który przyzwyczaił do wygrywania po samotnych rajdach, w finale znalazł się z Jhonatanem Narvaezem i Maximilianem Schachmannem i nie czuł się w tym gronie pewnie.
Kiedy wjechaliśmy na szczyt, wiedziałem, że Narvaeza będzie trudno pokonać. Stresowałem się trochę, dawno nie brałem udziału w trójkowym finiszu. Zacząłem sprint za wcześnie, Narvaez był oczywiście szybszy
– zaznaczył.
Pogacar jest faworytem do przejęcia koszulki lidera Giro d’Italia na drugim etapie, gdyż drugi etap kończy wspinaczka do Sanktuarium w Oropie (11,8 km; 6,2%, maks. 14%).
Słoweniec po pierwszym etapie ma 11 sekund przewagi nad Damiano Caruso (Bahrain Victorious) i 14 sekund nad Geraintem Thomasem (Ineos Grenadiers), Danielem Martinezem (Bora-hansgrohe) oraz Benem O’Connorem (Decathlon AG2R La Mondiale) i już 1:01 nad Nairo Quintaną (Movistar Team) i Romainem Bardetem (Team dsm-firmenich PostNL).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS