Iga Świątek udowodniła, że w tym momencie jest najlepszą tenisistką na świecie. W niezwykle wyrównanym finale turnieju WTA 1000 w Madrycie pokonała światową dwójkę – Arynę Sabalenkę. Ich mecz trwał 3 godziny i 11 minut, a o wszystkim zdecydował tie-break w ostatnim trzecim secie. Po wszystkim przyszedł czas na huczne świętowanie.
Tego Świątek się nie spodziewała. Weszła na scenę i wydarzyło się to…
Na sam koniec organizatorzy zaplanowali uroczystą dekorację. Zarówno Aryna Sabalenka, jak i Iga Świątek mogły powiedzieć parę zdań w kierunku publiczności. – Dziękuje organizatorom, którzy sprawiają, że impreza jest wyjątkowa. Naprawdę kocham Madryt, świetnie się tutaj czuję – wyznała Polka.
Później obie panie otrzymały upragnione trofea. Statuetkę Idze Świątek wręczyła była liderka światowego rankingu Garbine Muguruza, która niedawno zdecydowała zakończyć sportową karierę. Polka jeszcze jakiś czas pozowała na scenie wraz z nagrodą, gdy nagle na korcie rozległ się potworny huk.
Organizatorzy postanowili wystrzelić serpentyny. Świątek zupełnie się tego nie spodziewała i kiedy za jej plecami potężnie grzmotnęło, momentalnie się skrzywiła. Dźwięk tak bardzo ją przeraził, że aż się skuliła i natychmiast odwróciła. Po chwili spadło na nią mnóstwo niebieskich paseczków. Jej reakcja jak zwykle wywołała sporo śmiechu.
Pomimo tego incydentu 22-latka ma spore powody do zadowolenia. Dzięki zwycięstwu w Madrycie zarobiła kolejne punkty do rankingu WTA. Od poniedziałku jej dorobek powiększy się do 10910. Tym samym znów odskoczy Arynie Sabalence, a jej przewaga wyniesie aż 3412 punktów. Dodatkowo Świątek mocno powiększy swój stan konta. Za triumf zainkasuje aż 4 mln 170 tys. zł.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS