A A+ A++

To największa w Europie polska impreza z udziałem województw i organizacji polonijnych. Jutro w Brukseli Polski Dzień. Tegoroczna edycja imprezy odbywa się pod hasłem 20. rocznicy wstąpienia Polski do Unii Europejskiej.

Będą tradycyjne pokazy koronkarstwa czy lepienia pierogów, będą także dodatkowe atrakcje, jak nauka wspinaczki, którą poprowadzą instruktorzy z Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Jesteśmy nowoczesną organizacją, ale bardzo ważna jest dla nas tradycja – mówi Jacek Waldhaus, szef organizacji pozarządowej “Sztabki”, organizator imprezy.

W trakcie imprezy zaprezentuje się każde z polskich województw, a także 20 organizacji polonijnych i tutejsze polskie szkoły. Waldhaus chce pokazać także Polskę nowoczesną – będzie więc kino 5D, współczesne sporty i spotkania z pisarzami.

Ponieważ impreza ma być całkowicie apolityczna, politycy, którzy chcą w niej brać udział będą musieli pracować jako wolontariusze. Nie chcemy, żeby byli tylko na zdjęciach, chcemy, żeby poznali także Polonię, która tak bardzo się ostatnio zmieniła – mówi Jacek Waldhaus.Ta Polonia, to także sztab 100 młodych, wolontariuszy, którzy znają po kilka języków obcych. Ich zadaniem będzie czuwanie nad sprawnym i przyjemnym przebiegiem wydarzenia.

To już 3 edycja Dnia Polski w Belgii. Waldhaus uważa, że rozmach imprezy pokazuje także, jak zmieniła się świadomość Belgów na przestrzeni ostatnich 20 lat. To najlepszy sposób, żeby pokazać jak wygląda Polonia w Belgii. Kiedyś nas omijano. Teraz jesteśmy partnerami, a kiedyś byliśmy tylko gośćmi – mówi szef organizacji “Sztabki”.

Zobacz również:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTragiczny wypadek w Warszawie. Trzy osoby spłonęly w aucie
Następny artykułWszyscy stajemy się pokoleniem Z, przynajmniej w pracy. Kultura zapieprzu odchodzi do lamusa