A A+ A++

Kibice Pasów mieli okazję do świętowania nie tylko z racji 3 maja. W bardzo ważnym spotkaniu ich drużyna rozgromiła walczącego o czołowe lokaty Górnika Zabrze 5:0!

Zabrzanie nie odczarowali stadionu przy ulicy Kałuży. Ostatnie zwycięstwo odnieśli tu w listopadzie 2014 roku, a na boisku grali tacy piłkarze jak Bartosz Iwan czy Radosław Sobolewski. Cracovia zdobyła cenne trzy punkty w dniu 35. urodzin Dawida Kroczka, tymczasowego szkoleniowca. Na stadionie zasiadło 12 347 jej kibiców.

Cracovia – Górnik Zabrze 5:0. Dominacja Pasów

Do przerwy Górnik był nieporadny w defensywie i mizerny w ataku. Krakowianie oba gole strzelili po dośrodkowaniach Michała Rakoczego z rzutu rożnego. To były identyczne sytuacje, bo zgadzał się nawet narożnik, z którego kopana była piłka. W 4. minucie w polu bramkowym obrońcy uciekł Patryk Makuch i bramkarz rywali nawet nie interweniował. 38 minut później nie wyskoczył do piłki, na którą nabiegał Kamil Glik, ale samobójcze trafienie zaliczył stoper Rafał Janicki, po którego głowie prześliznęła się futbolówka.

Cracovia grała z ogromnym zaangażowaniem, zdając sobie sprawę, że pokonanie trzeciej drużyny ligi będzie milowym krokiem w stronę utrzymania. Między golami też była lepsza, co chwilę stwarzała zagrożenie, ale nie potrafiła go spożytkować. Makuch mógł mieć dwa gole i asystę. Grali z kontry, a Górnik, szybko tracąc bramkę, zmuszony był do ataku pozycyjnego. Nie wykorzystał też kiksów obrońców gospodarzy, zwłaszcza Glika, który nieczysto trafił w piłkę.

Nie zatrzymali się

Na ławce spotkanie zaczął Lukas Podolski. Wszedł na murawę szybciej, niż zakładał trener Jan Urban, bo po 20. minucie kontuzję odniósł Szymon Czyż. W przerwie goście dokonali dwóch kolejnych roszad i zmienili pozycje zawodnikom. To zdecydowanie nie był ich dzień, bo osiem minut po wznowieniu gry było już 3:0. Znów duży udział w akcji miał Rakoczy, którzy był liderem z krwi i kości. Z lewej strony zagrał na prawą, gdzie rezerwowy Soichiro Kozuki nieudane interweniował wślizgiem i wyszła mu asysta do Otara Kakabadze, który trafił z ostrego kąta.

Po kwadransie rezultat poprawił Glik. Trójkolorowi znów nie poradzili sobie ze stałym fragmentem. Karol Kanp wyrzucił piłkę z autu, a obrońca wyszedł w górę mimo asysty rywali i pokonał Bielicę, który też nie pomógł zespołowi. Na ostatni kwadrans wszedł Filip Rózga i po dwóch pojedynkach z młodym piłkarzem za żółte kartki z boiska został wyrzucony Lawrence Ennali. Krakowianie czekali na domową wygraną od pierwszego spotkania wiosny z Radomiakiem Radom (6:0) i niewiele zabrakło, by powtórzyli ten wynik. Stratę przed polem karnym zaliczył Podolski, w “szesnastce” zwodami popisał się Rózga i asystował Janiemu Atanasovowi, który uderzył zza zasłony na 5:0.

Cracovia – Górnik Zabrze 5:0 (2:0)

Bramki: Makuch (4.), Janiecki (42., samobójcza), Kakabadze (53.), Glik (68.), Atanasov (85.).

Cracovia: Hrosso – Ghita, Glik, Skovgaard – Kakabadze, Knap (69. Atansov), Sokołowski (86. Maigaard)), Olafsson (86. Jaroszyński) – Makuch (77. Rózga), Kallman (86. Bochnak). Rakoczy.

Górnik: Bielica – Sekulić (76. Olkowski), Szcześniak, Janicki, Janża (46. Kozuki) – Pacheco (76. Nascimento), Rasak – Lukoszek. Czyż (25. Podolski), Ennali – Kapralik (46. Musiolik).

Żółte kartki: Rakoczy, Rózga (dwie), Atanasov – Lukoszek, Ennali.

Czerwona kartka: Ennali (80., dwie żółte).

Sędziował Łukasz Kuźma (Białystok).

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNasze Miasto: Lista kandydatów Trzeciej Drogi z województwa śląskiego do Parlamentu Europejskiego. Sylwetki ze zdjęciami. Na czele trzech posłów
Następny artykułWystarczy kawałek folii. Wsadź do doniczki, a roślina ci podziękuje