A A+ A++

Majówka w PRL-u – czas pełen nostalgii i wspomnień. To był okres, gdy woda sodowa smakowała lepiej niż najdroższe napoje, a potańcówki pod chmurką były hitem każdego długiego weekendu. Przywołując wspomnienia, podróżujemy do lat, gdy odpoczynek na łonie natury był najbardziej pożądanym sposobem spędzenia wolnego czasu. pokolorowaliśmy stare zdjęcia z archiwum, by ożywić wspomnienia z tamtych lat – zobacz galerię!

Woda sodowa, czy lody i oranżada – to tylko niektóre smaki, które kojarzą się z majówką w PRL-u. Te dni były pełne niezapomnianych chwil spędzonych z rodziną i przyjaciółmi na polach, w lasach czy nad jeziorami. Pamiętamy zapach palonych ognisk i dźwięk skrzypiących płyt winylowych na potańcówkach, które trwały do białego rana. Majówka była czasem, gdy całe społeczeństwo chciało odpocząć, niezależnie od trudnych warunków materialnych czy politycznych. Zobacz pokolorowane zdjęcia z tego okresu:

Zobacz galerię(53 zdjęcia)

Majówka w PRL-u to nie tylko czas zabawy, ale również czas bliskości z przyrodą i prostoty życia. Wędrowanie po polach, wypad na jezioro i kajaki czy organizowanie pikników wśród drzew – to były ulubione sposoby spędzania wolnego czasu. W majówkę w PRL-u nie marzyliśmy o egzotycznych podróżach czy dalekich krajach. Nie było możliwości na wyjazdy zagraniczne, a granice były dla nas nieprzekraczalne. Wówczas nie potrzebowaliśmy luksusu czy wyszukanych rozrywek, by wypoczywać. Wystarczyła sielska atmosfera plenerów i obecność najbliższych.

Majówka w PRL-u – pamiętasz te czasy? Woda sodowa, potańcówk…

Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl

Polecane oferty

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGigantyczna dziura na Antarktydzie wielkości Szwajcarii. Jest wyjaśnienie
Następny artykuł“Nikt z władz do nas nie przyjechał”. Mieszkańcy Usnarza Górnego o kryzysie na granicy polsko – białoruskiej