A A+ A++
Pod topór miałyby pójść m.in. dorodne drzewa rosnące przy V LO i wzdłuż centrum handlowego „Plaza”

Maksymalnie ograniczono wycinkę przy przebudowie Al. Racławickich, ale pojawił się inny problem: „golenie” starych drzew przy ul. Lipowej, która wchodzi w skład tego samego projektu drogowego. Protestuje radny Marcin Nowak. Rada dzielnicy dziwi się, że nie było konsultacji społecznych. Ekolodzy zebrali już ponad 2 tys. podpisów pod petycją o ratowanie zieleni przy ul. Lipowej.


W ramach przebudowy Al. Racławickich, ul. Lipowej i ul. Poniatowskiego, czyli projektu „Przebudowa strategicznego korytarza transportu zbiorowego wraz z zakupem taboru w centralnej części obszaru LOF” do usunięcia zaplanowano w sumie 212 drzew. Do tej pory zwracano uwagę głównie na planowaną wycinkę drzew przy Al. Racławickich i tam ograniczono ją maksymalnie. Ale jak się okazuje na ul. Lipowej do wycinki przeznaczono piękne drzewa. Do usunięcia są np. dwa spore drzewa przy V LO, na wysokości ul. Sądowej i drzewa rosnące wzdłuż centrum handlowego „Plaza” oraz po przeciwnej stronie ulicy. Drzewa „kolidują” z zaplanowanymi na Lipowej lewoskrętami i planowanym poszerzeniem ulicy.

– Uczestnicząc w dyskusji na temat Al. Racławickich, bardzo często marginalizujemy towarzyszący jej wątek remontu ul. Lipowej i koncepcji likwidacji znajdujących się tam drzew. Tymczasem właśnie ten aspekt stanowi jeden z kluczowych punktów zapalnych koncepcji, ujętej w tegorocznych planach budżetowych, jako zadanie priorytetowe – podniósł w interpretacji radny Marcin Nowak z klubu radnych Krzysztofa Żuka. Pyta w niej również prezydenta ile drzew zaplanowano do wycinki, jaki cel przyświeca tym działaniom i czy urząd miasta rozważa zaniechanie planów lub inne alternatywne rozwiązania minimalizujące skutki likwidacji drzew.

Na swoje pytania nie doczekał się jeszcze odpowiedzi, interpelację wystosował 9 stycznia br.. Zapytaliśmy także przedstawiciela Rady Dzielnicy Śródmieście, czy kwestia wycinki była w jakiś sposób konsultowana z mieszkańcami. – Nie przedstawiano nam żadnego planu do konsultacji – stwierdza Ryszard Milewski, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Śródmieście. Jego zdaniem ulica Lipowa straci połowę drzew i swój „zielony charakter”.

O przebudowę ul. Lipowej zapytaliśmy również w Ratuszu. – Ostateczna wersja dokumentacji uwzględnia zmiany i stanowi kompromis. Chcemy zachować lub przesadzić możliwie największą liczbę drzew w pobliżu inwestycji. Na ul. Lipowej do przesadzenia zostanie 19 drzew, a do usunięcia 11 (spośród planowanych 29) – odpowiedział Grzegorz Jędrek z biura prasowego UM Lublin.

Z wycinką drzew na Lipowej nie zgadza się też lubelskie Towarzystwo dla Natury i Człowieka, które zebrało już ponad 2100 podpisów pod petycją „Nie dla wycinki drzew w Lublinie”: „ Jest XXI wiek, już wiemy, że szersze ulice nie odkorkują miasta. Wiemy też, że w nadchodzących latach będziemy coraz bardziej potrzebowali dużych drzew, żeby w mieście dało się żyć. Lewoskręty nam nie pomogą! Drzewa – tak!

Obietnice „przesadzania” młodszych drzew to mydlenie oczu. Te drzewa też znikną z ulic. Chcemy równych nawierzchni i ścieżek rowerowych, ale nie kosztem drzew! Można budować, modernizować, rewitalizować bez wyżynania wszystkiego wokół w pień, z szacunkiem dla przyrody” – przekonują autorzy petycji.

Emilia Kalwińska

O przebudowę Al. Racławickich, Lipowej i Poniatowskiego starają się trzy firmy, 20 stycznia nastąpiło otwarcie ofert.. Umowę z jedną z nich Zarząd Dróg i Mostów podpisze najwcześniej na wiosnę br. Prace mają być prowadzone etapowo. Przebudowa ul. Lipowej i związaną z nią wycinkę i przesadzanie drzew zaplanowano jako drugi etap, pierwszeństwo mają Aleje Racławickie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolicyjna akcja w trosce o rowerzystów i pieszych
Następny artykułEgzotyczny wąż w Gdańsku. Niepokojąca atrakcja turystyczna