Mariusz Rumak po blisko dekadzie powrócił na stanowisko pierwszego trenera Lecha Poznań, gdy w grudniu zastąpił zwolnionego Johna van den Broma. Początek rundy wiosennej był całkiem niezły, ponieważ zespół zdobył siedem punktów w trzech meczach, ale później było już tylko gorzej. Najpierw przegrał w ćwierćfinale Pucharu Polski z Pogonią Szczecin, a następnie został rozbity przez Raków Częstochowa aż 0:4. Dużo więcej problemów pojawiło się jednak w kwietniu.
Nowe wieści ws. Mariusza Rumaka. Wiemy, kiedy poznamy jego następcę
Dwa tygodnie temu Lech sensacyjnie poległ z Puszczą Niepołomice 1:2 i wszystko wskazywało na to, że Rumak pożegna się ze stanowiskiem. Mimo to dano mu kolejną szansę, ale po słabym meczu z ŁKS-em (3:2), a w niedzielę remisie z Cracovią (0:0) znów zaczęto spekulować nt. jego zwolnienia. Sam szkoleniowiec konsekwentnie zaznacza jednak, że chce utrzymać posadę.
Dziennikarz Dawid Dobrasz poinformował we wtorek, że Rumak pozostanie trenerem Lecha do końca obecnego sezonu. “Na odprawie przed treningiem przeciął spekulacje i obwieścił drużynie, że na 100 proc. – bez względu na końcowy wynik – przestanie być trenerem pierwszej drużyny” – przekazał. Dodatkowo zdradził, że 46-latek dalej ma pracować w Lechu, natomiast w innej roli.
“Nie jest jeszcze pewne, czym będzie się zajmował, ale zostanie w strukturach klubu i najprawdopodobniej wróci do pracy w klubowej akademii” – oznajmił. Tuż przed zastąpieniem van den Broma pełnił funkcję doradcy merytorycznego, więc niewykluczone, że wróci do dawnej pracy.
Na ten moment nie wiadomo, kto zostanie jego następcą, ale cały czas toczą się rozmowy. “Zarząd intensywnie szuka następcy, ale dyskusje na ten temat toczą się w mocno zawężonym gronie: Karol Klimczak, Piotr Rutkowski i Tomasz Rząsa” – pisał w poniedziałek portal Meczyki.pl.
Rumak zdaje sobie sprawę, że mimo pozycji wicelidera ekstraklasy Lech ma obecnie duże problemy. Nie zaprzecza, że na występy piłkarzy mogły wpłynąć jego słowa, ponieważ mówił im, że każdy mecz muszą traktować jak finał. – Być może to był błąd i zbyt duże obciążenie – stwierdził. Zdradził również potencjalny powód ostatnich wpadek. – Często z zawodnikami rozmawiamy, że naszymi największymi przeciwnikami jesteśmy my sami – podsumował.
Po 30. kolejkach ekstraklasy Lech ma na koncie 52 pkt i traci cztery punkty do liderującej Jagiellonii. Do końca rozgrywek pozostały cztery mecze, a zmierzy się w nich: z Ruchem, Legią, Widzewem oraz Koroną Kielce.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS