Xavi przyszedł do FC Barcelony jesienią 2021 r., zastępując Ronalda Koemana. “Blaugrana” musiała nauczyć się w funkcjonować w erze po Leo Messim. Legendarnemu pomocnikowi udało się wyciągnąć zespół ze środka tabeli. Później wywalczył mistrzostwo Hiszpanii i wygrał Superpuchar Hiszpanii, ale brakowało sukcesu w Europie. Ten sezon miał być przełomowy, ale częściej się mówiło o złej grze Barcelony i jej nieskuteczności.
Hiszpański dziennikarz sceptyczny ws. Xaviego
Pod koniec stycznia Xavi poinformował, że odchodzi po sezonie z Barcelony. Od tego czasu Barcelonie lepiej się wiodło, miała ćwierćfinał Ligi Mistrzów. Ale odpadła na tym etapie po dwumeczu z Paris Saint-Germain. Panuje przekonanie, że na własne życzenie wypuściła awans. Później przegrała El Clasico, co zmniejszyło jej szanse na mistrzostwo kraju praktycznie do zera. To były dwie bolesne porażki.
Po powrocie z Madrytu ze starcia z Realem doszło do spotkania Xaviego z zarządem i Deco, dyrektorem sportowym, ale po nich wszystko wskazywało na to, że latem Barcelona będzie mieć nowego trenera. Sytuacja zmieniła się o 180 stopni po spotkaniu Xaviego w Joanem Laportą w jego domu. Na drugi dzień obaj ogłosili światu, że Xavi pozostanie trenerem Barcelony i wypełni kontrakt do końca.
Jednak nie wszyscy są przekonani, czy to dobry pomysł. Jednym z przeciwników kontynuacji pracy Xaviego w stolicy Katalonii jest Jan Tellez, dziennikarz “Diari de Barcelona”.
– Myślę, że to błąd, żeby Xavi kontynuował swój projekt w Barcelonie. Drużyna nie tylko nie osiąga świetnych wyników, odpadając np. z PSG w ćwierćfinale LM, czy w innych rozgrywkach, nie tylko ma dużą stratę do lidera w La Liga, ale też zawodzi na poziomie jakości gry. Zespół grał dużo gorzej, niż w poprzednim sezonie, tracił sporo bramek, zwłaszcza do stycznia. Dużo kosztowało też drużynę stwarzanie sytuacji, mimo posiadania większej siły ofensywnej, niż rok wcześniej. To wszystko świadczy o tym, że Barcelona zrobiła krok wstecz. Wydaje mi się, że to nie jest dobra decyzja. Zespół nie gra na poziomie odpowiednim dla takiej drużyny, jak Barcelona – skomentował Hiszpan w rozmowie z WP SportoweFakty.
Gdyby Xavi faktycznie odszedł z Barcelony, w jego miejsce przewidywano dwóch następców – Rafę Marqueza i Hansiego Flicka. Ale wątpiono, czy Meksykanin jest gotowy do tej posady. Z kolei Niemiec mógłby być zbyt drogim trenerem dla Barcelony, której sytuacja finansowa wciąż jest skomplikowana.
Jan Tellez uważa, że Laporta chce w przyszłości namówić Pepa Guardiolę lub Luisa Enrique do powrotu, ale będzie mógł to zrobić dopiero za rok, dlatego rozwiązanie z Xavim jest na przeczekanie do lata 2025 r.
– Sądzę, że pozostanie Xaviego wiąże się z czynnikami pozaboiskowymi. Mam na myśli argumenty finansowe. Xavi zarabia relatywnie niedużo. Myślę, że Laporta próbuje zyskać w ten sposób czas w kontekście wyczekiwania na możliwość przyszłego powrotu do klubu Pepa Guardioli lub Luisa Enrique. Pamiętajmy bowiem, że tym szkoleniowcom wkrótce kończą się umowy z aktualnymi pracodawcami. Sądzę, że Laporta jest optymistycznie nastawiony do idei ściągnięcia któregoś z tych trenerów w 2025 roku. Dlatego nie chciał teraz zaczynać nowego projektu z kimś innym – ocenił.
W tym sezonie Barcelonie pozostała walka o wicemistrzostwo Hiszpanii. W poniedziałek zagra u siebie z Valencią. W tym momencie traci jeden punkt do drugiej Girony.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS