Liczba kibiców Widzewa w Chorzowie jest wprost niewiarygodna. I uświadamia błędy infrastrukturalne, jakie zostały popełnione przy budowie stadionu w Łodzi. Nie zmierzono potencjału klubu i jego kibiców – uważa Tomasz Stamirowski, właściciel Widzewa.
Bartłomiej Derdzikowski: W sobotę na wyjazdowym meczu z Ruchem w Chorzowie było około 20 tysięcy kibiców Widzewa. Pan też był na Stadionie Śląskim. Co pan czuł?
Tomasz Stamirowski: To było absolutnie fantastyczne uczucie. To było coś więcej niż zwykły mecz, to było wielkie wydarzenie wokół niego. Coś przepięknego, bo tak wielu kibiców przyjezdnych jeszcze w Polsce na meczu nie było. Widziałem całe rodziny w widzewskich barwach zmierzające na stadion. Najpierw na autostradzie, na parkingach, a potem już na ulicach. Miałem poczucie, że dzieje się coś wyjątkowego, bo wyjątkowa była też atmosfera. W ogóle nie było łatwo dojechać do stadionu, bo wokół wylewała się czerwona fala. A później już na samym meczu to była czerwona ściana. Od razu przypominała się taka ściana kibiców na stadionie Borussii Dortmund. Teraz my coś takiego mieliśmy. To robiło wielkie wrażenie. A dodatkowo, było to coś unikalnego, bo przecież to był mecz na wyjeździe.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS