Nie ma co do tego żadnych wątpliwości, że Duster to sprzedażowy hit Dacii, a trzecia generacja tego modelu powinna kontynuować ten trend. Powiem więcej – po pierwszych jazdach testowych nową Dacią Duster jestem pewien, że ma ona mocne argumenty, by przebić wyniki poprzednika.
W 2023 roku Dacia Duster uplasowała się na 8. miejscu wśród najlepiej sprzedających się samochodów w Polsce (z wynikiem 9100 sprzedanych egzemplarzy) i była jedynym modelem marki, jaki znalazł się w pierwszej dwudziestce najchętniej wybieranych nowych aut w naszym kraju. Nie ma więc wątpliwości co do tego, że Duster jest ulubionym modelem Dacii w Polsce, a zainteresowanie nim wyraźnie rośnie wraz z rozwojem modelu. Pierwsza generacja sprzedała się w liczbie 48 727 egzemplarzy, natomiast druga, bardziej dopracowana i nowocześniejsza, znalazła już 71 040 chętnych. Ja zaś, po pierwszych jazdach Dusterem trzeciej generacji, jestem pewien, że on również wyraźnie przebije wynik swojego poprzednika.
Skąd ta pewność? Wystarczy spojrzeć na samą prezencję nowego Dustera. Klienci Dacii od zawsze uchodzą za osoby o czysto pragmatycznym podejściu do motoryzacji, ale to nie znaczy, że nie pociąga ich panująca moda na SUV-y. O ile druga generacja Dustera wyglądała jak gruntowana modernizacja pierwszej, o tyle trzecia to naprawdę spory krok naprzód.
Kiedy w 2021 roku Dacia zaprezentowała prototypowego Bigstera (zapowiadającego siedmioosobowego, kompaktowego SUV-a, który zadebiutuje pod koniec tego roku), wiele osób miało wątpliwości czy tak śmiały projekt wejdzie do oferty marki, bądź co bądź, budżetowej. Tymczasem Duster to po prostu mniejszy Bigster.
Zachowano w nim zarówno spore przetłoczenia na masce, mocno uwydatnione tylne błotniki, smukłe przednie reflektory, z których optycznym przedłużeniem jest grill z białymi elementami ozdobnymi, ostro zarysowane tylne światła, czy nawet ukrytą klamkę tylnych drzwi. Uwagę zwracają też masywne plastikowe osłony (wykonane z nowego rodzaju tworzywa sztucznego, zawierającego 20 proc. materiałów z recyklingu), które zachodzą także na przednie drzwi oraz dwukolorowe 18-calowe alufelgi. Przyznacie, że sporo tych stylistycznych smaczków, szczególnie jak na model, którego jedną z głównych zalet ma być cena. Nowy Duster zdecydowanie będzie wyróżniał się na ulicy.
Prawdziwa rewolucja zaszła również we wnętrzu, którego projektanci śmiało podążyli za obecnymi trendami. Kierowca ma przed sobą 7-calowy wyświetlacz cyfrowych wskaźników, a centralne miejsce na desce rozdzielczej zajmuje ekran systemu infotainment o przekątnej 10 cali. Z kolei w autach ze skrzynią automatyczną zamiast klasycznej dźwigni mamy niewielki elektroniczny przełącznik.
Niestety nowoczesność zwykle idzie dziś w parze ze słabą ergonomią, czego częstym przykładem jest klimatyzacja sterowana z ekranu. W nowym Dusterze na szczęście rozwiązano to w bardzo rozsądny sposób. Informacje o wybranej temperaturze, sile oraz kierunku nawiewu znajdziemy co prawda na centralnym ekranie, ale mają one tam swoje stałe miejsce i są zawsze widoczne. Natomiast przełączniki do obsługi klimatyzacji są nadal fizyczne. Jest więc nowocześnie, ale nadal praktycznie. Sam system multimedialny także robi dobre wrażenie – menu ma sporo opcji, ale nie jest zawiłe, zaś do poszczególnych pozycji, takich jak media, telefon czy ustawienia pojazdu, prowadzą zawsze widoczne skróty z boku ekranu.
Projektanci Dacii Duster przyłożyli się także do poprawy komfortu podróżnych i zapewniają, że przednie fotele mają grubszą piankę niż w poprzedniku, a do tego ma ona różną twardość. Przykładowo boczki są bardziej sztywne, aby zapewnić lepsze trzymanie w zakrętach. Faktycznie muszę przyznać, że nowy Duster ma lepsze fotele niż poprzednik i są one wygodne nawet podczas dłuższej jazdy, ale trzymanie boczne jest najwyżej przeciętne.
Bardzo ciekawie prezentuje się za to tapicerka w wersji Extreme, którą wykonano z łatwo czyszczącego się materiału, co ma podkreślać, że jest to odmiana dla osób, lubiących często zjeżdżać z utwardzonych dróg. Okazuje się dość miła w dotyku, a to że jest dwukolorowa i ma kontrastowe, miedziane przeszycia, wyraźnie poprawia prezencję wnętrza Dustera. Podobnie jak kolorowe wstawki na desce rozdzielczej oraz nawiewach i dumny napis “DUSTER” przed pasażerem. Ogólnie dobre wrażenie psuje jedynie fakt, że wszystkie plastiki we wnętrzu są twarde, ale w aucie tej klasy i przy tej cenie, to zrozumiałe. Trudno mi jedynie zrozumieć decyzję, aby twardym plastikiem wykańczać także podłokietniki w drzwiach. Jeśli lubicie opierać na nich rękę w czasie jazdy, szybko przekonacie się, że jest to bardzo dyskusyjna oszczędność. Tapicerowane wstawki pojawiają się dopiero w topowych wersjach wyposażenia (Extreme oraz Journey), ale materiał jest cienki i nadal czuć pod nim twardy plastik.
Pozytywnie należy ocenić za to przestronność wnętrza. Duster ma co prawda dość spory jak na SUV-a segmentu B (434 cm długości), ale i tak warto odnotować, że czwórka dorosłych pasażerów (o wzroście nieco ponad 180 cm) będzie miała tu wygodne warunki podróżowania. Bagażnik z kolei oferuje 517 l pojemności, co byłoby dobrym wynikiem nawet w aucie o klasę większym. Trzeba jednak zrobić jedno istotne zastrzeżenie – to wariant najbardziej optymistyczny. Jeśli zdecydujecie się na Dustera z LPG lub 4×4, bagażnik zmaleje do około 450 l, zaś w hybrydzie będzie miał 430 l.
A jak jeździ nowa Dacia Duster? Pierwsze wrażenie zza kierownicy jest takie, że siedzimy w dużej, rasowej terenówce. To zasługa nie tylko wysoko zabudowanej deski rozdzielczej, ale także naprawdę dużych przetłoczeń nam masce, które są dobrze widoczne ze środka. Na szczęście odczucie, że jedziemy masywnym samochodem jest tylko subiektywne i Duster nie prowadzi się ociężale. Układ kierownicy jest całkiem precyzyjny, a auto dość pewnie pokonuje zakręty, nie przechylając się w nich przesadnie. Na dobrym poziomie jest też komfort jazdy, o czym mieliśmy okazuję przekonać się podczas pokonywania szutrowych dróg.
Przygodę z nowym Dusterem rozpocząłem od zupełnej nowości w gamie, czyli wersji hybrydowej. Korzysta ona z dobrze znanego układu, na który składa się wolnossący silnik 1.6 o mocy 94 KM, wspomagany elektrycznym motorem generującym 49 KM. Ponadto na pokładzie znajduje się też 20-konny silnik elektryczny, pełniący rolę rozrusznika i alternatora. Moc (w sumie 140 KM) trafia na przednie koła za pomocą skrzyni “multimodalnej”, która ma cztery przełożenia dla silnika spalinowego oraz dwa dla elektrycznego.
Brzmi to skomplikowanie, ale w praktyce sprawdza się całkiem dobrze. Duster Hybrid przyspiesza do 100 km/h w 10,1 s i według producenta nawet przez 80 proc. czasu jazdy, może poruszać się w trybie elektrycznym. Średnie deklarowane spalanie to 4,9 l/100 km.
Subiektywnie dynamika jest rzeczywiście na dobrym poziomie – trzeba tylko pogodzić się z głośną pracą jednostki spalinowej, kiedy wykorzystujemy pełnię możliwości układu. Fakt, że silnik spalinowy ma tylko cztery przełożenia zwykle nie przeszkadza, ale podczas stromych podjazdów na górskich drogach zdarzało się, że autu brakowało mocy i konieczna była redukcja. A że biegów jest niewiele, odczucia były takie, jakbyście przy 70 km/h wrzucili drugi bieg i wcisnęli mocno gaz. Z drugiej jednak strony podczas jazdy po względnie równym terenie Duster Hybrid był dość cichy i spalił na drogach pozamiejskich 4,2 l/100 km.
Podczas pierwszych jazd testowych nowym SUV-em Dacii miałem okazję sprawdzić też odmianę TCe 130, czyli napędzaną doładowanym, 3-cylindrowym silnikiem 1.2 o mocy, jakżeby inaczej, 130 KM. Przyspiesza ona do 100 km/h w 9,9 s, ale subiektywnie sprawia wrażenie nieco bardziej żwawej od hybrydy i chętnie wchodzi na wyższe obroty. To jedyna “czysto benzynowa” odmiana w gamie Dustera i jedyna dostępna z napędem na wszystkie koła.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS