A A+ A++

Uprawa buraka cukrowego jest dla polskich konsumentów ważna z wielu względów. Po pierwsze jego niedobór może sprawić, że ceny cukru w sklepach pójdą w górę. Po drugie surowiec jest wykorzystywany przez zakłady przetwórcze i spożywcze, co oznacza, że ceny cukru przekładają się również na ceny napojów, płatków śniadaniowych czy słodyczy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W ostatnich dniach temperatura spadała w niektórych miejscach w Polsce mocno poniżej zera. Tymczasem, jak tłumaczy nam Krzysztof Panasiewicz, rolnik z Hrubieszowa i członek stowarzyszenia “Oszukana Wieś” przy mrozach rzędu 6-8 stopni pojawia się realne zagrożenie, że buraki cukrowe wymarzną.

W okolicach Hrubieszowa temperatura była dodatnia. Krzysztof Panasiewicz mówi jednak, że z niepokojem obserwował rozwój sytuacji. Obecnie burak cukrowy jest w fazie siewki. Gdyby okazało się, że ujemne temperatury mu zaszkodziły, rolnik musiałby powtórnie przesiać plantację. Koszt? – Sam materiał to około tysiąca złotych za hektar – szacuje.

Plantator nie obawia się jednak zmian cen w skupach. Burak cukrowy jest uprawą kontraktowaną. Rolnicy znają cenę skupu jeszcze przed rozpoczęciem wysiewu. Rada Związków Plantatorów Buraka Cukrowego i Krajowa Grupa Spożywcza ustaliły w ubiegłym roku, że w tym sezonie za tonę rolnicy otrzymają co najmniej 46,5 euro.

Ceny cukru w sklepach

Nie oznacza to jednak, że spadek produkcji nie mógłby przełożyć się na cenę cukru oferowaną klientom końcowym. Buraki cukrowe dostarcza się do punktów skupu od września do grudnia. Ewentualny wzrost cen konsumenci odczuliby więc dopiero w 2025 r. Ale czy odczują na pewno?

Janusz Piechociński, były wicepremier i minister gospodarki, mówi WP Finanse, że nie jest łatwo odpowiedzieć na to pytanie.

Na razie nie ma wyliczonych bezpośrednich konsekwencji przymrozków dla uprawy buraka cukrowego, bo jesteśmy w określonej fazie działań agrotechnicznych. Gdyby mróz uderzył w buraka, który już wykiełkował, niewątpliwie byłoby to wyjątkowo bolesne. Wystarczy spojrzeć na sadowników, którzy są porażeni skalą zniszczeń – tłumaczy Piechociński.

Były wiceminister zwraca uwagę na to, że światowy rynek cukru jest w trendzie spadku cen. To pochodna zwiększenia importu tego surowca z Ukrainy. W ostatnim sezonie nasz sąsiad sprzedał na europejskim rynku ponad 600 tys. ton. – Teraz powstaje pytanie, czy pogoda wpłynie na ilość i jakość zbiorów – zastanawia się Piechociński.

Rok temu duży zasiew w wyniku suszy dał stosunkowo niewielkie plony. Dzięki dużemu nasłonecznieniu zawartość cukru w brakach była jednak wysoka, co rekompensowało niski wolumen.

Z punktu widzenia hodowli bardzo ważna będzie druga część roku. Jeżeli wakacje okażą się słoneczne, a buraki cukrowe będą miały odpowiednio dużo wilgoci, urosną większe i będą miały wyższą zawartość cukru.

Piechociński wskazuje jednak, że rolnicy będą mieli w tym roku sporo emocji i to niekoniecznie pozytywnych. Negocjowanie cen w skupie, ze względu na dużą podaż surowca na rynku, będzie wyjątkowo trudne. Tymczasem w zeszłym roku właściwie każda z trzech firm cukrowych działających w Polsce bez problemu waloryzowała stawki za tonę. – Uprawa buraka cukrowego była właściwie jedyną uprawą roślinną, na której polscy rolnicy zarabiali – dodaje były minister gospodarki.

Nadzieja w tym, że utrwali się spadek cen energii dla polskiej produkcji i cukrownie będą miały przestrzeń do podwyżek dla rolników – mówi Piechociński.

Rolnicy przerażeni skutkami mrozów

W dużo cięższej sytuacji niż plantatorzy mający hodowlę buraka cukrowego są sadownicy. W okolicach Wrocławia, Sandomierza i Opola Lubelskiego termometry pokazywały kilka dni temu -8 st. C.

“Z tego, co słyszę od kolegów sadowników z innych regionów, to naprawdę jest źle. Na pewno nie będzie normalnego urodzaju. Owoców będzie mniej, a to się wiąże z wyższymi cenami. Tym bardziej, że dochodzą do nas głosy z Europy, że też pojawiły się przymrozki” – tłumaczył WP Finanse Krzysztof Czarnecki, sadownik spod Mszczonowa i wiceprezes Związku Sadowników RP.

Właściciele niektórych plantacji twierdzą, że sytuacja jest dramatyczna. Jeden z sadowników z Dolnego Śląska przyznał redakcji tuwroclaw.pl, że jego plantacja została :totalnie pozbawiona wszelkich owoców”. Zdaniem przedsiębiorcy anomalie pogodowe mogą sprawić, że polskiej truskawki będzie w tym roku mniej, a co za tym idzie, jej ceny będą zdecydowanie wyższe niż w latach ubiegłych.

Zagrożone są także uprawy rzepaku. Juliusz Młodecki, prezes Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych mówił nam, że całkowite szkody będzie można ocenić dopiero, gdy fala mrozów się zakończy.

Dodawał jednak, że z południa Polski dochodziły sygnały, że lokalnie pojawiły się także dość intensywne opady śniegu, które połamały rozgałęzienia rzepaku. – To na pewno źle wpłynie na dojrzewanie, ale jest to sytuacja bardzo punktowa i lokalna, której nie odnosimy do całej Polski – zaznaczał Młodecki.

Adam Sieńko, dziennikarz WP Finanse i money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSesja Rady Powiatu Grajewskiego (7.05)
Następny artykułZabierz głos w sprawie roweru miejskiego