Do wspomnianych utrudnień doszło nad ranem w czwartek 25 kwietnia. Jak poinformował publiczny nadawca radiowo-telewizyjny NRK, na aż trzy godziny zamknięto wówczas przestrzeń powietrzną nad południową Norwegią. Powodem zakłóceń mają być problemy techniczne, które wystąpiły w centrum kontroli w Oslo.
Zamknięto przestrzeń powietrzną Norwegii
Jak wynika z informacji przekazanych przez media, awaria uderzyła w przestrzeń powietrzną Norwegii około godziny 6:30. Wszystko zaczęło wracać do normy dopiero trzy godziny później. Błąd doprowadził do chaosu, kolejek na lotniskach i paraliżu ruchu lotniczego. Wiele lotów zostało opóźnionych, odwołanych lub przekierowanych. Problemy dotknęły również polskich pasażerów.
Tego poranka samolot PLL LOT miał zabrać podróżnych z Warszawy do Oslo. Wkrótce okazało się jednak, że podróż będzie musiała zakończyć się już nad Gdańskiem. Piloci zawrócili maszynę i powrócili do stolicy Polski. Incydent potwierdził Krzysztof Moczulski, rzecznik PLL LOT.
Z powodu awarii radarów i systemów ATC w Norwegii została zamknięta cała przestrzeń. Rejs LO481 WAW-OSL zawrócił Warszawy
– powiedział przedstawiciel przewoźnika w oświadczeniu dla TVN24.
Samolot PLL LOT musiał zawrócić do Warszawy. Fot. flightradar24.com
PLL LOT zabiera głos
Około godziny 09:30 poinformowano, że przestrzeń powietrzna nad południową Norwegią będzie stopniowo otwierana. Przedstawiciele Avinor, norweskiego operatora portów lotniczych, zachęcają jednak do śledzenia komunikatów przekazywanych przez linie lotnicze. Mimo ponownego wzmożenia ruchu, w ciągu dnia mogą wystąpić duże opóźnienia.
– Mogą wystąpić też odwołania – zaznaczyła Eline Hyggen Skari z linii Norwegian. Dodaje, że może minąć trochę czasu, zanim samoloty będą ponownie kursować zgodnie z rozkładem. Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS