Wspiąć się na aktywny wulkan i porobić efektowne zdjęcia – taki pomysł mieli turyści, których skusił krajobraz tego miejsca. Piękny widok na kwasowe jezioro kraterowe z turkusową wodą i unoszącymi się nad nią oparami, oraz osadzonym na skraju krateru charakterystycznym drzewem, miał być niezwykłą pamiątką z podróży. Skończyło się to tragicznie.
Słynny kompleks Ijen w Indonezji przyciąga podróżników ze względu na zapierające dech w piersiach widoki na czynny wulkan. Najwyższy wierzchołek kompleksu ma wysokość 2769 m n.p.m., a w jednym z kraterów istnieje malowniczo wyglądające kwaśne jezioro wulkaniczne.
To miejsce jest niezwykle fotogeniczne, co sprawia, że wiele osób wybiera się tam, aby zrobić zdjęcia. Tak samo było w przypadku pary z Chin. Tym razem jednak eskapada na czynny wulkan skończyła się tragicznie.
Ijen stał się znanym celem wycieczek, bardzo często wzmiankowanym w mediach społecznościowych. Szczególnie popularny stał się od zeszłego roku, kiedy dowiedziało się o nim więcej osób za sprawą filmu dokumentalnego “Fire of Love”, opowiadającego o francuskiej parze podróżującej do wulkanów na całym świecie.
Indonezyjski wulkan stał się też jednym z punktów wycieczki małżeństwa z Chin. Para wybrała się na górę, aby podziwiać wschód słońca oraz porobić zdjęcia słynnego “niebieskiego ognia”, czyli osnutego oparami krateru wypełnionego siarkowym jeziorem w odcieniach turkusu.
Kobieta podczas pozowania do zdjęć podeszła bardzo blisko osadzonego na skraju krateru drzewa, które jest jednym z najchętniej fotografowanych i filmowanych miejsc w tym wulkanicznym geoparku. Niestety skracanie dystansu na potrzeby atrakcyjnego zdjęcia skończyło się dla turystki z Chin tragicznie.
Według doniesień funkcjonariuszy badających sprawę kobieta zignorowała ostrzeżenia przewodnika, który prowadził grupę turystów do parku, aby nie podchodzić tak blisko drzewa, zaznaczając, że to miejsce jest “bardzo niebezpieczne”. Mimo wszystko turystka poszła na sam skraj i podczas pozowania zaplątała się w swoje ubrania, potknęła i spadła z klifu.
– Ofiara spadła z wysokości 75 metrów po ześlizgnięciu się z krawędzi krateru. Odniosła poważne obrażenia po uderzeniu w skały i zmarła w wyniku uszkodzeń głowy i ciała – powiedział cytowany przez “South China Morning Post” funkcjonariusz, który brał udział w akcji poszukiwawczej Chinki.
To kolejna ofiara trendu, który rozwinął się wraz z nastaniem ery mediów społecznościowych. Co rusz ktoś ginie ze względu na chęć … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS