Justyna Juzwa i Kasia Wieczorkiewicz, prawniczki, w poszukiwaniu domu pojechały na półwysep Pelješac, śladem ulubionego celebryty Roberta Makłowicza. Zakochały się. – Taką Chorwację pamiętałam sprzed lat, z wakacji z rodzicami – mówi Kasia. Najpierw jednak straciły nadzieję.
Zamówiły ciężarówkę. Wpakowały do niej: dwa łóżka, kanapę, pięć materacy, komodę i krzesła, kontener na podwórkowe śmieci, 15 lamp, 45 kontaktów, trzy półki ścienne, zabudowę kuchni z lodówką, konsolę nad pralkę, kuchenkę, telewizor, zlew kuchenny, talerze i kieliszki. Nawet farby, wałki i pędzle do malowania, także wiertarkę wiozły z Polski. Za transport zapłaciły 5 tys. zł.
Szaleństwo, ale mimo wszystko, wyszło taniej niż gdyby kupowały na miejscu. – Teraz to już prędzej nerkę sprzedamy, niż ten dom – żartują.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS