Na Wielkie Charytatywne Otwarcie Sezonu 2024 zaprasza grupa Night Riders Dębica. Bohaterem pierwszego w tym roku wydarzenia będzie Mikołaj Szlachta cierpiący na dystrofię mięśniową Duchenne’a.
– Stęskniliście się za dymem, hałasem, pięknymi samochodami… wspaniałymi emocjami? To dobrze, bo wracamy do Was w Nowym Roku, aby nadal robić to co kochamy najbardziej. Rozpoczniemy sezon na spoty samochodowe… w naszym niestandardowym wykonaniu! – zachęcają do udziału w imprezie organizatorzy.
Night Riders Dębica to grupa fanów motoryzacji, która łączy tę pasję z pomaganiem ludziom i zwierzętom. Podczas jednej z akcji wspólnie z Fundacją Psi Azylek zebrali 200 kg karmy i 20 kg żwirku.
W sobotę 27 kwietnia zamierzają nie tylko uroczyście otworzyć sezon, ale przy okazji świętować również rocznicę powstania grupy. Goście, którzy przyjdą na Rynek w Dębicy będą świadkami trzech spotowych klasyków: pomiaru głośności wydechu, car limbo i trzymania felgi na czas. Będą też inne atrakcje.
– Parę świeżych pomysłów już mamy i uwierzcie będzie gruuuubo – zapowiadają.
Oficjalne rozpoczęcie imprezy zaplanowane zostało na godz. 14:00, a jej zakończenie na godz. 20:00. Przez sześć godzin będzie można liczyć na dobrą muzykę i dobre jedzenie. Będą też konkursy dla dzieci z nagrodami.
A te będą towarzyszyć wystawie aut, z których dwa przedstawiamy na zdjęciu powyżej, a już wiadomo, że będzie ich ponad czterdzieści. Wśród nich Peugeot RCZ, BMW e90, Ford Fiesta mk6 ST, Mercedes GLA 45 AMG, Toyota Celica VII czy Dodge charger 2019 6.4 daytona.
Najważniejszym jednak punktem będzie zbiórka charytatywna dla chorego Mikołaja. Poniżej można przeczytać tekst o nim, który ukazał się w marcu na łamach OL.
Mikołaj urodził się zdrowy. Kiedy miał trzynaście miesięcy, rodzice zauważyli, że nie reaguje na to, co do niego mówią. Stwierdzili, że nie słyszy, zabrali go więc do otolaryngologa. Ten stwierdził, że ze słuchem jest wszystko w porządku.
– Dowiedzieliśmy się od niego, że chłopczyk urwisek ma jeszcze czas – mówi mama Monika Barszcz.
Ale nie poprzestali na tym, bo zaczęli podejrzewać, że przyczyną takiego zachowania może być autyzm. EEG, któremu Mikołaj został poddany, wykazało duże zaburzenia pracy mózgu. Konieczne były kolejne badania z krwi. Wyszłyby zupełnie dobrze, gdyby nie próby wątrobowe.
– Odbiegały tak bardzo od normy, że od razu trafił na oddział – opowiada Monika Barszcz.
I to nie był koniec złych wieści, bo stan mięśni nerwowych skłaniał do jednej diagnozy: dystrofia mięśniowa Duchenne’a. Z Dębicy trafił więc do Rzeszowa, a kolejne próby wypadły jeszcze gorzej. Mikołaj skierowany został na badania genetyczne. Na ich wynik z Niemiec rodzice czekali trzy miesiące.
Potwierdzenie wstępnego rozpoznania, które usłyszeli od lekarzy ze szpitala w Dębicy, otrzymali 14 lutego. Choroba, na którą cierpi Mikołaj atakuje najpierw kończyny, a później całe ciało, także serce. Dwulatkowi nie można podać sterydu, bo ten spowolniłby rozwój.
– Usłyszeliśmy, że musimy się przygotować na wózek, łóżko i respirator – twierdzi Monika Barszcz.
Próbując szukać ratunku, dowiedzieli się, że ich syn jest jednym z sześciu chłopców w Polsce z tą chorobą. Od jednej z mam Monika Barszcz usłyszała, że jedynym ratunkiem jest terapia genowa w USA, która kosztuje 15 mln zł.
Skontaktowała się z kliniką za oceanem i wysłała już do niej wyniki syna. Jeśli zostanie zakwalifikowany, rozpoczną zbiórkę pieniędzy. Będą mieli na to 2-3 lata, bo leczenie można rozpocząć w wieku 4-5 lat.
Chłopiec jest podopiecznym Fundacji Siepomaga. Można mu przekazać 1,5 procent podatku wpisując KRS 0000396361 i cel szczegółowy 0491811 Mikołaj. Pieniądze rodzice przeznaczą na rehabilitację i leczenie syna, by mógł chodzić i w miarę normalnie funkcjonować.
Aktualizacja: 23/04/2024 13:50
Autor: Janusz Grajcar
/ Debica24.eu
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS