Po nieco rozczarowujących kwalifikacjach Leclerc ruszał do wyścigu z szóstego pola. Tuż po starcie, wskutek walki z zespołowym partnerem Carlosem Sainzem, Monakijczyk spadł za George’a Russella.
Leclerc skorzystał z neutralizacji i po pit stopie – jak się okazało jedynym – przesunął się do trójki. Jednak na twardych oponach nie był w stanie obronić pozycji. Wyprzedził go Sergio Perez, a kompletnie poza zasięgiem okazał się być także Lando Norris i Ferrari po raz pierwszy w tym roku zabrakło na podium.
Sam Leclerc był zaskoczony nie najlepszymi osiągami SF-24 na twardej mieszance.
– Wydaje mi się, że jako zespół nie znaleźliśmy tempa, zwłaszcza na twardych oponach – uznał Leclerc. – To trochę dziwne, ponieważ siła tego samochodu polega na tym, że jest bardzo solidny w każdych warunkach i na każdych oponach.
– A dziś wszystko odbiegało od normy. Jak tylko założyliśmy twarde opony, zaczęliśmy tracić pół sekundy. To bardzo dziwne. Przyjrzymy się temu i spróbujemy zrozumieć, co poszło nie tak.
Charles Leclerc, Scuderia Ferrari
Autor zdjęcia: Sam Bloxham / Motorsport Images
Kierowca Ferrari przyznał, że po wizycie u mechaników planował atak na Lando Norrisa i ewentualny finisz nawet na drugiej pozycji, ale nie był w stanie dorównać tempem rywalowi z McLarena.
– To naprawdę bardzo dziwne, zwłaszcza w odniesieniu do McLarena. Sądziłem, że będę mógł powalczyć z Lando. Dobrze zarządzałem oponami, aż pojawił się samochód bezpieczeństwa i „zresetował” wszystkie strategie. Szkoda, bo wydaje mi się, że spisaliśmy się dobrze. A na twardych oponach byliśmy wolni.
– Spodziewaliśmy się, że w ten weekend nasza forma będzie spójna z dotychczasowymi występami, ale mieliśmy trochę większe trudności.
Leclerc z 76 punktami pozostaje na trzecim miejscu w tabeli kierowców. Lider – Max Verstappen ma 34 oczka więcej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS