Prezydent 130- tysięcznego miasta, z miliardowym budżetem, ma skutecznie zarządzać. Mieszkańcy nie płacą mu za uściski dłoni z mieszkańcami. Niemniej, powinien też słuchać.
Opinie publikowane w naszym serwisie wyrażają poglądy osób piszących i nie muszą odzwierciedlać stanowiska redakcji
Piotr Kuczera pokonał w drugiej turze wyborów samorządowych Andrzeja Sączka różnicą ponad 3 tysięcy głosów. Zwycięzców się nie sądzi, ale trudno przejść obojętnie obok tego wyniku. Rybniczanki i rybniczanie pokazali prezydentowi i jego drużynie przynajmniej żółtą, jeśli nie “pomarańczową” kartkę. Kiedy w 2018 roku wygrał w I turze poparło go 61,14 proc. wyborców. Teraz stracił 10 tysięcy głosów, co wymusza refleksję nad ostatnią kadencją, kampanią i pomysłem na nadchodzące lata. Andrzej Sączek, choć przegrał, może czuć się moralnym zwycięzcą, a Prawo i Sprawiedliwość złapało wiatr w żagle.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS