Na Podlasiu możemy znaleźć wieś położoną na samej granicy z Białorusią. Mieszkańcy tej małej miejscowości musieli zmierzyć się z cieniem wojny dosłownie z dnia na dzień. To właśnie tu kończy się Unia Europejska oraz NATO, a zaczyna białoruski reżim.
Jak się żyje w miejscowości, która graniczy z Białorusią? Poznaj Niemirów
Niemirów to jedna w polskich wsi, która aktualnie zamieszkuje jedynie 50 osób. Miejscowość ta jest położona na granicy z Białorusią, przez co można tu nieetyczne poczuć mroczny cień wojny. Mieszkańcy Na co dzień muszą się zatem mierzyć nie tylko z obecnością wysokiego muru, ale i ze świadomością ze setki osób dziennie chcą go pokonać.
Niemirów jest specyficzną wsią, która bezpośrednio graniczy z Białorusią, więc jest nie do uniknięcia, że zdarzają się przejścia. Mimo że mur został wybudowany. Uchodźcy robią podkopy pod murem albo przechodzą górą, rzucają drabiny na druty – skomentował w rozmowie z “Faktem” mieszkający w Niemirowie Marek Kaczmarczyk.
Jak nam się tu żyje? Ciągle to pytanie słyszymy. Ludzie tutaj przyjeżdżają, żeby zobaczyć, jak wygląda nasze życie w zagrożeniu, które płynie ze Wschodu. Jak rozmawiam z ludźmi z różnych stron Polski, to pytają: “jak ty się nie boisz, mieszkasz przecież tak blisko Łukaszenki”. Jest to zagrożenie. Także każda nasza noc, każdy dzień jest niespokojny. No ale nie dajmy się temu wszystkiemu. Gdybyśmy mieli żyć tylko tym, że wojna będzie, to byśmy zwariowali. Przecież to nic nie da
– komentuje w rozmowie z “Faktem” 73-letnia mówi Maria Szpańska.
Życie na granicy z Białorusią. Nie tylko mur jest problemem
Jak komentuje większość mieszkańców, na do dzień można poczuć nieco nerwowe nastroje, jednak życie toczy się zwykłym pędem. Niestety w Niemirowie mimo wszystko trzeba teraz kłaść większą uwagę na bezpieczeństwo. Jak wspomina jeden z mieszkańców w rozmowie z „Faktem”, kiedyś wszyscy mieli do siebie kredyt zaufania, a niestety teraz trzeba np. pilnować, by zamknąć garaż na noc.
Kiedyś nie zamykało się garażu na noc, a teraz to musimy sprawdzić, czy mamy garaż zamknięty, czy mieszkanie zamknięte. Musimy z tym żyć
– komentuje w “Fakcie” jeden z mieszkańców Niemirowa. – No i czego się obawiać? Ja blisko granicy mieszkam i mnie niestraszne to wcale. Tyle przychodziło tych uchodźców różnych. Jednego tylko widziałam, którego wojskowi złapali i zabrali. Przewieźli na bramkę, przepuścili go na drugą stronę i w porządku. Ja nie chodzę po lesie i nie chodzę nigdzie. Siedzę w domu i mnie to nie interesuje, co tam się dzieje. – komentuje 82-letnia Marianna Muc w rozmowie z “Faktem”.
Warto dodać, że Niemirów lata wcześniej miał nawet prawa miejskie. Wówczas w miejscowości kwitł handel, a ludności z roku na rok przybywało. Niestety podczas potopu szwedzkiego lokalizacja była narażona na duże szkody. Później zbiegły się tam granice trzech zaborów. Z kolei wrześniu 1939 r. Niemirów został wysiedlony przez władze radzieckie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS