Negatywne skutki powrotu do 5 proc. VAT mogą być większe w handlu tradycyjnym, który nie ma możliwości, żeby zarządzać asortymentem i marżami jak sieci handlowe – powiedział PAP Biznes Andrzej Gantner z PFPŻ. Widzi spadki sprzedaży w niektórych droższych kategoriach lub przesunięcia do marek własnych.
“Od kilku miesięcy mamy albo stabilizację, albo nawet spadki cen produktów żywnościowych. Jest to dodatkowo potęgowane wojnami cenowymi, które prowadzą między sobą sieci handlowe” – powiedział PAP Biznes Andrzej Gantner, wiceprezes i dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności Związek Pracodawców.
Jego zdaniem efekt wojen uderza ze zdwojoną siłą w segment mniejszych sklepów.
“Jeżeli nałożymy na to zniesienie zerowego podatku VAT na podstawowy koszyk żywnościowy, to – biorąc pod uwagę siłę rynkową poszczególnych dystrybutorów, czyli sieci handlowych versus mniejsze sklepy – negatywne skutki powrotu do 5-proc. VAT mogą być większe w handlu tradycyjnym, który nie ma możliwości, żeby żonglować asortymentem i marżami, oferując konsumentom tak duże promocje jak sieci handlowe” – powiedział.
Gantner wskazał, że jeżeli sieć handlowa zapowiada, że nie podwyższy ceny po podniesieniu VAT to oznacza, że albo zejdzie z własnej marży, albo będzie próbowała wymusić na dostawcach obniżkę cen produktu.
Założyłeś własną firmę? Kolejnym krokiem w jest wybór sposobu rozliczania się ze skarbówką z tytułu osiąganych dochodów. Odpowiednia formy opodatkowania, dopasowana do potrzeb przedsiębiorcy, niesie ze sobą korzyści finansowe. Warto o nich wiedzieć!
Pobierz e-booka zostawiając zgody, albo zapłać 20 zł
Masz pytanie? Napisz na [email protected]
“O ile schodzenie sieci z własnych marż można uznać za ich wybór, to część sektora dostawców, czyli przetwórców żywności, także z sektora rolniczego, boi się zwiększonej presji na obniżki cen. Zresztą obserwujemy ją już od kilku miesięcy, przybrała ona obecnie na sile. Jako pretekst do żądań obniżek cen u dostawców sieci handlowe wykorzystują właśnie powrót 5 proc. VAT” – powiedział.
Jak wynika z danych opublikowanych przez Polski Instytut Ekonomiczny, w przypadku handlu hurtowego, w sektorze małych przedsiębiorstw branża wykazywała w latach 2021-2022 średnią wartość marż na poziomie odpowiednio 7 proc. i 6 proc. W średnich przedsiębiorstwach wartość średnia dla okresu 2021-2022 wynosiła 7 proc.
W przypadku handlu detalicznego, w sektorze średnich przedsiębiorstw średnia marża w latach w latach 2021-2022 wyniosła odpowiednio kolejno 5 proc. i 4,3 proc.
Gantner zwraca uwagę, że koszty pracy nie spadły, a wręcz rosną, a koszty energii, które i tak są na dużo wyższym poziomie w Polsce niż u konkurentów z krajów zachodnich, tylko chwilowo się ustabilizowały. Pojawiają się zapowiedzi, że w drugiej połowie roku ponownie znacząco wzrosną.
“Sytuacja, w której sieci reklamują brak podwyższenia cen o 5 proc. VAT, jest więc na dłuższą metę nie do utrzymania. Zatem sieci handlowe albo podniosą ceny, albo wymuszą na dostawcach obniżki cen produktów” – powiedział.
Inflacja spowodowała, że konsumenci zaczęli bardziej zwracać uwagę na ceny
Gantner wskazuje, że z powodu inflacji konsumenci poszukują towarów w promocji lub tańszych zamienników. Tak deklaruje prawie 78 proc. konsumentów.
“Obserwujemy spadki sprzedaży w niektórych droższych kategoriach lub przesunięcia w kierunku marek własnych, które traktowane są przez konsumentów jako tańsze zamienniki produktów markowych. Konsumenci decydują się również na kupowanie tańszych zamienników w segmencie produktów marek producenckich” – powiedział Gantner.
“Dodatkowo są już przykłady integracji pionowej handlu z przetwórstwem, czyli sieci handlowe stają się przetwórcami żywności inwestując we własne zakłady. To strategia znana jeszcze z lat 60-tych, kiedy w Wielkiej Brytanii duże sieci handlowe posiadały nawet własne, wielkotowarowe gospodarstwa rolne” – dodał.
Sytuacja na rynku spożywczym dość skomplikowana
Andrzej Gantner wskazuje, że spadek cen przynajmniej części surowców rolnych, w tym zbóż, wynika z wysokiej podaży i stanu zapasów na rynkach polskim, unijnym i światowym. Jest to strategia Rosji, która dąży do destabilizacji rynków Unii Europejskiej poprzez stosowanie zaniżonych cen eksportowych zbóż.
“Zniesienie ceł Unii Europejskiej na żywność z Ukrainy od połowy 2022 roku spowodowało znaczący wzrost napływu produktów na rynek unijny. Szacuje się, że około 3 mln ton zboża z 9 mln ton zapasów, jakie w tej chwili posiada Polska, powstała w wyniku importu z Ukrainy. W całej Unii zapasy zbóż szacowane są na rekordowym poziomie 28 mln ton” – dodał.
Wskazał, że zwiększył się znacząco import z Ukrainy takich surowców jak: cukier, drób, jaja, miód, owoce miękkie, koncentraty soków.
“Rynek unijny jest dla naszej gospodarki kluczowy i pojawienie się praktycznie z dnia na dzień bardzo silnego gracza ze znacząco niższym poziomem cen, jakim jest Ukraina, spotęgowało spadek cen na surowce rolne w Polsce. W kategorii zbóż spadek ten był wyższy od średniego unijnego spadku o około 20 proc.” – powiedział.
“Sytuację komplikuje fakt, że mimo wielu restrykcji unijnych wobec Rosji ciągle istnieje import rosyjskiego zboża. W Polsce nie odczuliśmy tego za bardzo, bo było około 11 tysięcy ton w 2023 roku, i to zboża specjalistycznego typu pszenica durum. W innych krajach Unii Europejskiej – takich jak Hiszpania, Włochy – to są już jednak całkiem duże ilości, przekraczające pół miliona ton” – powiedział.
Ceny kakao moga wzrosnąć nawet o 50 proc.
Ceny kakao na światowych rynkach biją historyczne rekordy. Wśród przyczyn są susze, upały i gwałtowne burze w Afryce Zachodniej, gdzie wytwarza się najwięcej ziaren.
“Na ceny wpływają nie tylko zmiany klimatyczne, które oddziałują na strefy, gdzie znajdują się plantacje, ale również zmiana prawa Unii Europejskiej” – powiedział Andrzej Gantner.
“Nowe przepisy wprowadzają wymagania dotyczące dokumentowania pochodzenia surowca, tak aby wykluczyć zakup z obszarów, które zostały wylesione pod uprawy” – dodał.
Przepisy mają na celu uchronić lasy Amazonii, Afryki i Azji przed zniszczeniem. Importerzy ziarna jednak wskazują, że dano zbyt mało czasu na dostosowanie dokumentacji niezbędnej do wypełnienia unijnych przepisów. Przepisy wchodzą już w tym roku, a obieg dokumentów od milionów plantacji, często w trudno dostępnych regionach, nie jest gotowy.
Gantner wskazał, że jeżeli nie uda się przedłużyć okresu przejściowego, to może się okazać, że część surowca nie wejdzie na teren Unii Europejskiej. W efekcie kakao będzie dużo mniej, a jego ceny poszybują w górę. W jego ocenie, możliwy jest nawet 50 proc. wzrost cen.
System kaucyjny nie ruszy 1 stycznia 2025 roku
“System nie ruszy w Polsce od 1 stycznia z kilku powodów. W żadnym kraju nie udało się systemów kaucyjnych zbudować w terminie krótszym niż 2-3 lata, mimo, że chociażby w Słowacji czy w Estonii przepisy są dużo bardziej przyjazne dla przedsiębiorców i wolne od wad polskiej ustawy, a system tworzy jeden, a nie wielu operatorów” – powiedział Andrzej Gantner.
Tymczasem w Polsce będzie wielu operatorów. Zdaniem wiceprezesa PFPŻ to generuje kolejne problemy – na przykład konieczność zbudowania jednego wspólnego systemu rozliczeniowego, gdzie wszyscy operatorzy będą mogli się rozliczyć z zebranych opakowań i kaucji.
“Aby tego dokonać niezbędny jest jednolity system kodowania przynależności butelki do systemu kaucyjnego, tak, żeby każdy sklep i recyklomat mógł ją właściwie rozpoznać i na tej podstawie wypłacić konsumentowi kaucję. Na chwilę obecną nikt nie wie kto i na jakich zasadach miałby zbudować taki system rozliczeniowy, nie ma jednolitego standardu znakowania, ani zabezpieczeń przed oszustwami, czyli wprowadzaniem fałszywych butelek do systemu i kradzieży w ten sposób kaucji” – powiedział.
Resort klimatu pracuje nad nowelą ustawy o systemie kaucyjnym, a w jej ramach przewidziano, że wojewódzkie inspektoraty ochrony środowiska dostaną uprawnienia do kontroli operatorów kaucyjnych, by weryfikować ich działalność zgodnie z zakresem wydanej decyzji.
Gantner wskazał, że przepisy nie regulują sposobu rozliczania się operatorów między sobą, a dodatkowo stwarzają monopol dla pierwszego zarejestrowanego operatora, z którym każdy następny będzie musiał podpisać umowę. Brak umowy uniemożliwia uruchomienie systemu przez kolejnych operatorów.
“Przepisy dotyczące systemu kaucyjnego nie przewidują zwolnienia kaucji z podatku VAT, co oznacza, że polscy konsumenci zapłacą prawie 3 mld zł podatku od kaucji za swoje zachowania prośrodowiskowe, co wydaje się kompletnym absurdem” – powiedział.
Dodał, że w polskich przepisach kaucja będzie naliczana dopiero w momencie sprzedaży przez detalistę konsumentowi, co nie pozwali na właściwe rozliczenie się z kaucji. Otwiera to drogę do miliardowych nadużyć i bankructw operatorów.
Gantner wskazał, że przy obecnych regulacjach system kaucyjny w Polsce nie będzie odporny na oszustwa.
“Oszustwami nazywamy sytuację, w której na przykład operator będzie w stanie zebrać kaucję ze sklepów i się z niej nie rozliczyć z innym operatorem. W efekcie sklepy detaliczne, które wypłaciły konsumentom więcej kaucji niż same zebrały, mogą już kaucji nie odzyskać. Kiedy w obrocie będzie około 9 mld zł kaucji, skutki oszustw będą dramatyczne, łącznie z upadkiem nawet dużych sklepów” – powiedział.
Anna Lalek (PAP Biznes)
alk/ pr/
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS