Ostatnie lata cechował znaczący wzrost nakładów na psychiatrię dziecięco-młodzieżową. Dużo większą wagę przykłada się do kondycji psychicznej młodych ludzi. Czy w obszarze zdrowia w ramach przygotowań do objęcia przez Polskę prezydencji w Radzie Unii Europejskiej 1 stycznia 2025 roku, mamy wyznaczoną odpowiednią przestrzeń dla tej problematyki? To pytanie do dr Aleksandry Lewandowskiej, konsultant krajowej w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży, z którą rozmawia Jakub Gołąb pod patronatem Fundacji Instytut Spraw Społecznych.
Jakub Gołąb: W ochronie zdrowia mamy następujące priorytety: transformacja cyfrowa w opiece zdrowotnej, profilaktyka i wyzwania związane z opieką zdrowotną w kontekście zmian demograficznych. Te priorytety zapewne przed rozpoczęciem prezydencji w UE będą musiały być doprecyzowane. Jaka jest zatem kondycja polskiej psychiatrii dzieci i młodzieży? Na jakim etapie jesteśmy?
Dr Aleksandra Lewandowska: Uśmiechnęłam się, gdy usłyszałam to pytanie, bo mam takie poczucie, że zaczęłam dwudziesty rok pracy zawodowej i właśnie spełniają się moje marzenia. Gdy zaczynałam pracę, jako młody lekarz, miałam takie poczucie, jak często nasi pacjenci, że jestem bezsilna, bezradna bo widziałam, jaki odsetek pacjentów hospitalizowanych kolejny raz wraca do szpitala, jak brakuje ciągłości opieki, działań w środowisku pacjenta. Żeby skutecznie pomóc dziecku czy nastolatkowi, nie możemy pracować tylko z pacjentem, ale z całym systemem, w którym on funkcjonuje. W jakim teraz jesteśmy miejscu? Myślę, że w bardzo ważnym bo po latach apeli, działań, aktywności środowiska, udało się wdrożyć nowy model, nie reformę, co często podkreślam, ale właśnie model bo pojawiły się nowe struktury, nowe zawody medyczne. Jest to model piramidy, a podstawą są ośrodki opieki środowiskowej, psychologiczno – psychoterapeutycznej dla dzieci. Tam nie ma lekarza psychiatry. Dlaczego? Z tego względu, że wiemy doskonale, że w psychiatrii wieku rozwojowego, zaburzenia psychiczne mają uwarunkowanie wieloczynnikowe, ale ważną rolę odgrywają czynniki środowiskowe. Im wcześniej zauważymy symptomy, niepokojące sygnały i włączymy oddziaływanie – głównie psychospołeczne – to bardzo często kolejne etapy nie byłyby potrzebne, a nadal są bo nie ma w pełni rozwiniętego tego modelu. To jest praca z całym środowiskiem, w którym dziecko w funkcjonuje.
Igor Radziewicz-Winnicki: postawmy na bezpieczeństwo lekowe w polskiej prezydencji w Radzie UE
Zatem przypomnijmy: rodzina, grupa rówieśnicza, szkoła…
Współpraca z opieką społeczną również, jeśli jest potrzebna współpraca z wymiarem sprawiedliwości również. Co to oznacza? Jeśli widzimy konieczność spotkania np. z przedstawicielami szkoły naszego pacjenta to mamy taką opcję, jeśli chcemy się dowiedzieć, jak wygląda nadzór, jeśli rodzina jest objęta pomocą, wsparciem opieki społecznej to możemy taką współpracę nawiązać. Jeżeli np. chcemy spotkać się z babcią, dziadkiem, ciocią, którzy aktywnie uczestniczą w życiu naszego pacjenta to również możemy to zrobić. Takich rozwiązań brakowało. Aktualnie takich ośrodków mamy ponad 450 w skali kraju, nawet w najmniejszych powiatach mamy jeden taki ośrodek. Tutaj zniknęły białe plamy. Jeśli pojawi się konieczność konsultacji lekarskiej czy stałej opieki u lekarza czy zintensyfikowanych oddziaływań psychospołecznych to kierujemy pacjenta na drugi poziom referencyjny czyli – używając takiej nomenklatury wcześniejszej – do poradni zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży i ich rodzin, do oddziałów rehabilitacyjnych dziennych psychiatrycznych dla dzieci i młodzieży.
Prof. Adam Fronczak: wyrównajmy szanse i postawmy na profilaktykę w polskiej prezydencji w Radzie UE
Czyli każdy z tych 450 ośrodków na pierwszym poziomie referencyjności, jeśli uzna, że jest taka potrzeba, ma nawiązaną współpracę z poradniami zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży?
Tak. Tutaj mówimy o kompleksowości, oddziaływaniu i koordynacji. Jeżeli psycholog, diagnosta kończy proces diagnozy i w tym planie ujmuje konieczność konsultacji lekarskiej to nawiązanie tej opieki z poradnią, z drugim poziomem referencyjności jest bardzo ważne. Podobnie jak współpraca pomiędzy pierwszym a trzecim poziomem czyli izbami przyjęć, oddziałami stacjonarnymi dla dzieci i młodzieży. Dlaczego? Możemy mieć sytuację, ze mamy pacjenta w stanie zagrożenia życia i mamy konieczność przekazania do pilnej oceny specjalistycznej przez lekarza bądź w odwrotnej kolejności: leczymy pacjenta, wypisujemy z oddziału, jest konieczność ciągłości opieki poprzez oddziaływania w środowisku, szeroko ujęte działania psychospołeczne. Ważne, aby ten trzeci poziom referencyjności miał taką współpracę nawiązaną. To się dzieje stopniowo, jest rozłożone w czasie.
Grzegorz Rychwalski: priorytety na Polską prezydencję w Radzie UE trzeba zweryfikować!
Kiedy będzie można powiedzieć, że w pełni wdrożyliśmy ten model?
To trudne, ale bardzo ważne pytanie. Na pewno zabrzmi ogólnikowo, ale myślę, że za kilka lat. Wiele zależy od nas, od naszej aktywności, uczciwości w ocenie tego modelu. Jeśli będzie to intensywna, międzyresortowa współpraca to jest to kwestia dwóch, trzech lat. Jeśli nie weźmiemy za to pełnej odpowiedzialności to ten proces może się wydłużyć. Przez tę odpowiedzialność ja rozumiem to, że sama widzę, co teraz nie działa, dostrzegam obszary, które wymagają zaopiekowania. Widzimy, że nie działa koordynacja pomiędzy poziomami: pierwszym, drugim, trzecim. To są prace na kolejne etapy: choćby inny rodzaj finansowania tych naszych poziomów, ustawa o świadczeniach gwarantowanych, która jednak daje możliwość zapisania dziecka tam, gdzie rodzic sobie życzy. To powoduje, że zapisuje się dziecko w kilka miejsc, powstają kolejki. Obszarów do modyfikacji mamy wiele.
Irena Rej: zdrowa starość zaczyna się w zdrowym dzieciństwie!
Rozumiem, że jest możliwość, że jeśli pacjent zgłosi się do tego ośrodka pierwszego poziomu to może zostać skierowany od razu do trzeciego jeśli terapeuta stwierdzi, że to już taka sytuacja, która tego wymaga?
Tak. Zawsze powtarzam, że sięganie po pomoc to jest oznaka odwagi. Jeżeli mamy sytuację, że terapeuta na pierwszym poziomie stwierdzi, że jest konieczność skierowania do izby przyjęć, do oddziału stacjonarnego to ma taką możliwość. Pamiętajmy, że do oddziału stacjonarnego możemy skierować pacjenta w trybie nagłym i w trybie planowym.
Stanisław Maćkowiak: potrzebujemy europejskiego planu dla chorób rzadkich
Czy jest takie wyzwanie, na poziomie Europy, jeśli chodzi o psychiatrię dzieci i młodzieży, które jest wspólne dla wszystkich Europejczyków?
Tak. Cała Europa, wszystkie kraje podkreślają wyraźnie: deinstytucjonalizacja. Chodzi o opiekę jak najbliżej miejsca zamieszkania, opiekę środowiskową. Oczywiście opieka szpitalna jest potrzebna, doskonale to wiemy, ale nie może być tak, jak było do niedawna czyli ta piramida, o której mówiłam, postawiona była na głowie, a opieka skoncentrowana była na lecznictwie zamkniętym. Jak patrzymy na dane i na wyzwania to liczba pacjentów (dzieci i młodzieży) w Europie w kontekście diagnoz zaburzeń psychicznych jest podobna w odniesieniu do Polski. Uśredniając: 16-19 procent nastolatków i dzieci przejawia zaburzenia psychiczne, z czego za większość odpowiadają zaburzenia depresyjne oraz lękowe. Podobne wyzwania mają specjaliści m.in. w Niemczech. Trzeba podkreślić, że jeśli nie ma tej ciągłości opieki to ryzyko rehospitalizacji jest znacząco większe. Gdy byłam na wizycie studyjnej w Danii, dostrzegłam, to tam założenia są bardzo podobne: deinstytucjonalizacja, praca w środowisku, współpraca międzyresortowa. Mamy zbliżone problemy. W wymiarze zdrowia psychicznego bardzo ważna jest profilaktyka uniwersalna, którą mogą realizować struktury związane z systemem oświaty przy naszym wsparciu. Dlaczego? W większości zaburzeń u dzieci i młodzieży ten związek z przyczynami środowiskowymi jest bardzo istotny. To są czynniki, na które mamy absolutnie wpływ.
Marzena Rudnicka: przypominajmy o inkluzywności wiekowej
Czasem trudno jest nam określić, czym jest profilaktyka w odniesieniu do psychiatrii. Wiemy, że jeśli chodzi np. o choroby układy krążenia to będą to ruch czy odpowiednia dieta.
Wyjaśnię to z pomocą medycyny opartej na dowodach: mówimy dużo o zachowaniach samobójczych, które są związane z kryzysami psychicznymi i różnymi diagnozami zaburzeń psychicznych. Udowodniono naukowo, że są metody, które przeciwdziałają dostępności do sposobów, z których korzystają młodzi ludzie w kontekście zachowań samobójczych. Drugi element to edukacja zdrowotna czyli nauczanie o zdrowym stylu życia. Pamiętajmy, że mówimy o uwarunkowaniu wieloczynnikowym: jeśli mamy sytuację, że rodzice cierpią na zaburzenia psychiczne, zwłaszcza te, w których odziedziczalność jest wysoka np. zaburzenia afektywne dwubiegunowe czy zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi to jednak proces rozwoju dziecka powinien być szczególnie monitorowany. Wiemy, z jakimi zaburzeniami wiąże się wcześniactwo więc zadbajmy już na poziomie prewencji o te dzieci i wdrażajmy odpowiednie programy.
Prof. Banach: Jeśli nie postawimy na profilaktykę i prewencję to polegniemy
Aktualizacja: 16/04/2024 10:18
Autor: Anna Ginał
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS