– Ustawa metropolitalna jest nam potrzebna na wczoraj – podkreślają włodarze gmin, sąsiadujących z Krakowem.
Ustawa metropolitalna ma ułatwić współpracę Krakowa z sąsiednimi gminami. Kandydat na prezydenta miasta z Koalicji Obywatelskiej Aleksander Miszalski stwierdził podczas wtorkowej konferencji prasowej, że dokument jest już napisany, ale zapewne będzie wymagał korekty. Zapewnił, że dzięki ustawie miasta oraz gminy z obszaru metropolii krakowskiej mogłyby liczyć na 400 mln złotych wsparcia każdego roku.
– Te pieniądze możnaby przeznaczyć m.in. na walkę o czyste powietrze, a także na rozwój kolei aglomeracyjnej oraz połączeń autobusowych pomiędzy Krakowem a sąsiednimi miejscowościami – zapewniał Miszalski. – Do stolicy Małopolski codziennie wjeżdża 250 tys. samochodów. Poruszają się nimi również osoby, które wyprowadziły się do podkrakowskich miast i gmin, ale wciąż pracują w Krakowie. Nie możemy się od nich odciąć. Dlatego musimy usprawnić transport – podkreślał polityk Koalicji Obywatelskiej.
Stwierdził, że należy również zadbać o ład urbanistyczny na granicy Krakowa i sąsiednich miejscowości. Podczas konferencji zwrócił na to również uwagę Krzysztof Wołos, wójt gminy Wielka Wieś. – Bywa, że po stronie Krakowa jest zupełne inne zagospodarowanie terenu niż po stronie sąsiedniej gminy. To powoduje wiele konfliktów przestrzennych – mówił wójt Wołos.
Burmistrz Wieliczki Artur Kozioł zwrócił uwagę, że przemierzono długą drogę w pracy nad metropolią, czyli nad budowaniem przestrzenii, która jest wspólna dla Krakowa i okolicznych gmin oraz miast. – Ustawa metropolitalna jest nam potrzebna na wczoraj. Jesteśmy przekonani, że po zakończeniu wyborów samorządowych, dokument zacznie być przyjmowany. Bardzo potrzebujemy wsparcia finansowego – mówił burmistrz Kozioł.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS