Wojna w Ziemi Świętej przynosi dramaty, które stawiają w centrum uwagi tematy dotąd pozostające w cieniu, np. kwestię migracji. Nie tylko migranci znaleźli się wśród zakładników porwanych przez Hamas, ale także dzieci obcokrajowców urodzone w Izraelu zostały zmobilizowane do wojska. Wśród poległych znalazł się też Izraelczyk, którego rodzice są Filipińczykami. Te sytuacje pokazują, jak migranci solidarnie dzielą los z całym społeczeństwem żydowskim – mówi Radiu Watykańskiemu o. David Neuhaus SJ.
Krzysztof Dudek SJ – Watykan
On sam jest przybyłym z RPA żydowskim konwertytą z judaizmu. Przez wiele lat był odpowiedzialny za duszpasterstwo migrantów w łacińskim patriarchacie Jerozolimy. Jak zaznacza, wobec narastających oporów do zatrudniania Palestyńczyków Izrael będzie starał się przyciągnąć jeszcze więcej migrantów.
„Ogromnym problemem jest to, że szukamy rąk do pracy i nie interesuje nas osoba ludzka w jej całokształcie z jej historią” – mówi jezuita, zaznaczając, że jest to postawa charakteryzująca nie tylko Izrael, ale w ogóle współczesne państwa. W tej perspektywie chcielibyśmy, aby migranci oddali nam swe ręce na okres kilku lat, a potem wrócili do swej ojczyzny; na ich miejsce przyjechałyby zaś nowe osoby. „Tak się jednak nie dzieje – mówi o. Neuhaus. – Obecnie stajemy w obliczu poważnego problemu dzieci [migrantów] urodzonych i wychowanych w Izraelu, mówiących po hebrajsku, całkowicie izraelskich z socjologicznego punktu widzenia, ale bez przyszłości, ponieważ nie mających [odpowiedniego] statusu”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS