Krzysztof Komisarczyk i Grupa Ochrony Zabytków idzie w teren, żeby odnaleźć miejsce, w którym w ostatnią sobotę 6 kwietnia doszło do niestandardowego zdarzenia. O godzinie 20.23 z sekundami nad kompleksem leśnym w północnej części miasta nastąpił rozbłysk, a po kilku sekundach ogromny huk. Mieszkańcy niektórych osiedli poczuli wstrząs i falę uderzeniową.
Mając na względzie obecną sytuację geopolityczną, wcześniejszy incydent z „zagubioną” rakietą, naruszaniem przestrzeni powietrznej naszego kraju, mieszkańcy zadają szereg pytań i oczekują wyjaśnień. Lokalne media kontaktowały się w związku z tym ze służbami, ale jeszcze nikt nie odpowiedział na pytanie, co to było?
Jeszcze w niedzielę 7 kwietnia rano na miejsce (rejon ul. Kopalnianej w Starachowicach, dawnej kopalni, ogródków działkowych, okolicach Prokuratury Rejonowej, ul. Leśnej) skierowani zostali funkcjonariusze KPP Starachowice. Czynności, które zakończyli około godziny 14 nie doprowadziły do ustalenia miejsca, czy też pochodzenia źródła hałasu i wstrząsu. Sprawdzane były także budynki. Nigdzie nie odnotowano żadnych uszkodzeń.
Centrum Zarządzania Kryzysowego z Kielc odpowiedziało na kolejne pytania mediów o zdarzenie z soboty wieczór, przesyłając maila w poniedziałek o godzinie 12.30, że:
1. W określonym czasie nie odbywały się żadne ćwiczenia wojskowe na terenie woj. świętokrzyskiego.
2. Nad m. Starachowice nie znajdowały się przelatujące samoloty wojskowe, a zatem nie mogły wywołać tzw. efektu sonic boom.
3. Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych nie odnotowało naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez obiekty mogące wywołać zaistniałą sytuację.
4. Również inne służby (takie jak: ABW, Policja, czy Państwowa Straż Pożarna) nie potwierdziły zaistnienia przedmiotowego incydentu.
W najbliższy weekend członkowie Grupy Ochrony Zabytków Fort udadzą się w wytypowany przez siebie rejon lasu.
– Wytypowanie potencjalnego miejsca, gdzie doszło do zdarzenia, to nie jest „czarna magia”. Kiedy doszło eksplozji byliśmy w terenie leśnym, w niedalekiej odległości i dosłownie ziemia nam pod nogami zadrżała. Po obejrzeniu nagrań z dwóch kamer, nanieśliśmy „siatkę” na nasze mapy i zawęziliśmy obszar poszukiwań. My na tym terenie poszukujemy zabytków. Znajdujemy pozostałości z I i II Wojny Światowej – niewybuchy, które zawsze zgłaszamy zgodnie z procedurą – mówi w rozmowie z portalem Starachowice-NET.pl Krzysztof Komisarczyk i dziwi się, że w teren nie zostały wysłane chociażby Wojska Obrony Terytorialnej. – Wybuch było widać i słychać nawet w Wąchocku. Ziemia się zatrzęsła. Nie ma możliwości, żeby w takim przypadku las się „nie otworzył”. Wystarczyłby dron, żeby to sprawdzić. Ewentualnie w teren powinny wejść Wojska Obrony Terytorialnej. Moim zdaniem „dwie godziny roboty” i nie ma siły, żeby nie znaleźli tego miejsca. My idziemy szukać – dodał Komisarczyk.
Fot. Grupa Ochrony Zabytków Fort
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS