A A+ A++

Relacje pomiędzy zawodnikami Golden State Warriors oraz Houston Rockets były w ostatnim czasie napięte, a miniona noc była doskonałą okazją do rozstrzygnięcia konfliktu na parkiecie. Wojownicy odpowiedzieli na prowokację w ich kierunku w najlepszy możliwy sposób i niemal w pełni pozbawili Rakiety nadziei na udział w turnieju play-in.


Houston Rockets byli w ostatnich tygodniach jednym z „najgorętszych” zespołów w całej NBA. Podopieczni Ime Udoki wygrali 11 kolejnych spotkań i pod koniec marca zrównali się liczbą zwycięstw z Golden State Warriors. Wojownicy okupowali wówczas 10. lokatę, czyli ostatnią premiowaną grą w turnieju play-in.

Sytuacja GSW była zatem coraz bardziej niepokojąca, jednak oliwy do ognia dodała wypowiedź Tariego Easona. Rezerwowy Rakiet opublikował w mediach społecznościowych nagranie, w którym krzyczy kilkukrotnie „Warriors! Chodźcie się zabawić”, podpisane dodatkowo „Wiem, że im się to nie podoba”.

To wystarczyło, by sprowokować Wojowników i zapewnić im dodatkową motywację. Zespół Steve’a Kerra zaliczył sześć zwycięstw z rzędu, a minionej nocy ograł właśnie Houston Rockets 133:110, co najprawdopodobniej przekreśliło szanse Rakiet na udział w turnieju play-in. W pewnym momencie pojedynku kamery uchwyciły Tariego Easona, autora niesławnej wypowiedzi, kiedy ten siedział na ławce w koszulce ze wspomnianymi wyżej słowami „Chodźcie się zabawić”, podczas gdy jego zespół srogo przegrywał.

Kluczem do zwycięstwa Warriors była przede wszystkim postawa Stephena Curry’ego (29 punktów, 6 asyst, 6 zbiórek) oraz Klaya Thompsona (29 punktów, 4 asysty, 3 zbiórki; 7/11 za trzy). Wojownicy byli tej nocy wyraźnie lepszym zespołem i zakończyli wewnątrzsezonową serię z Houston zwycięstwem 3-0.

Na pomeczowej konferencji prasowej nie mogło zabraknąć pytań o prowokacje ze strony Tariego Easona. Należy w tym miejscu wspomnieć, że od pierwszego stycznia tego roku skrzydłowy Rakiet ani razu nie pojawił się na parkietach NBA. Został on bowiem odsunięty od gry do końca bieżących rozgrywek z uwagi na konieczność operacji kości podudzia.

– To bardzo słabe, szczególnie że nawet nie grasz. Mówienie tego, kiedy rywalizujesz to jedno, możesz poprzeć to swoją walką. Ty jednak jedynie trollujesz zza linii bocznej. Co ty robisz? Kiedy do siebie gadamy, to jednocześnie rywalizujemy. Tylko tyle mam do powiedzenia na ten temat – mówił po meczu Klay.

Podobnego zdania jest Draymond Green. Skrzydłowy Wojowników nie ma problemu z uszczypliwością wypowiedzi rywala, bo sam wielokrotnie stosuje prowokacyjne sztuczki. Zaznacza jednak, że na takie coś może pozwolić sobie zawodnik, który wyjdzie następnie na parkiet.

– Podoba mi się to, ale jeżeli już coś takiego mówisz, to musisz grać. Nie możesz pojawiać się, powiedzieć coś takiego i potem po prostu nie grasz. Wiem jednak, jakim jest on typem zawodnika. Z radością przyjmuje wyzwania i walki. Mam nadzieję, że w kolejnym sezonie powie to samo, a my będziemy walczyć ze sobą nie o miejsce w play-in, a o rozstawienie – komentował Dray.

Rockets wciąż mają matematyczne szanse na awans do turnieju play-in. Podopieczni Ime Udoki musieliby wygrać jednak co najmniej pięć z sześciu ostatnich spotkań i liczyć na to, że Warriors przegrają wszystkie swoje spotkania. Houston mogliby wskoczyć na dziesiątą lokatę, jeżeli wygraliby wszystkie swoje mecze, a GSW przegrali jeszcze co najmniej pięć razy. Biorąc pod uwagę dyspozycję ekipy z San Francisco, scenariusze te wydają się wielce nieprawdopodobne. Co ciekawe, Warriors są teraz bliżej miejsca w czołowej szóstce niż Rakiety do miejsca w play-in.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKoniec z darmowymi spacerami po słynnym molo. Turyści będą musieli sięgnąć do kieszeni
Następny artykułPierwszy (biało-czerwony) rajd motorowerów z Krynicy-Zdroju do Kasiny Wielkiej – 2 maja