A A+ A++

W Poznaniu ruszyła budowa nowego bezkolizyjnego skrzyżowania, które ma poprawić bezpieczeństwo i płynność ruchu zarówno drogowego, jak i kolejowego. Projektowany wiadukt nad torami kolejowymi przy ulicy Golęcińskiej ma być gotowy do końca 2025 roku. Całkowity koszt inwestycji szacowany jest na około 22,5 miliona złotych, z czego znaczna część ma pochodzić z Unii Europejskiej.

Pierwsze prace przygotowawcze już się rozpoczęły, a właściwa budowa wiaduktu ma ruszyć jeszcze w kwietniu tego roku. Nowa konstrukcja, o długości około 34 metrów, będzie składała się z dwóch pasów ruchu dla samochodów oraz dedykowanych ścieżek dla rowerzystów i pieszych, co znacząco zwiększy bezpieczeństwo.

Projekt jest wspólnym przedsięwzięciem PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. oraz miasta Poznań, które planuje finansować większość kosztów. Dzięki niemu mieszkańcy będą mogli sprawniej przemieszczać się między dzielnicami Strzeszyn a Podolany, nie tracąc czasu na oczekiwanie przed zamkniętymi rogatkami kolejowymi.

Budowa nowego wiaduktu to część większego projektu, mającego na celu poprawę bezpieczeństwa na skrzyżowaniach linii kolejowych z drogami w całej Polsce. W Poznaniu trwają również prace nad podobnym obiektem na ul. Lutyckiej, gdzie również powstaje bezkolizyjne skrzyżowanie o długości około 39 metrów. Inwestycja ta, wartą około 45 milionów złotych, przewiduje również zakończenie prac w IV kwartale 2025 roku.

Oprócz Poznania, bezkolizyjne skrzyżowania powstają także w innych częściach Wielkopolski. Wcześniejsze etapy projektu przyniosły już pozytywne zmiany w Kostrzynie, Plewiskach oraz Kobylnicy, ułatwiając codzienne przemieszczanie się mieszkańców tych miejscowości.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPowstaje miejsce dla miłośników sportów motorowych
Następny artykułNBA: Kolejne zmiany w Charlotte. Najpierw Jordan, potem zarząd, a teraz trener