Jak donosi biznes.interia.pl, pracownicy sklepów, takich jak Lidl, mają prawo do zadania pytania o kod pocztowy. Ten ciąg liczb z pozoru nie wskazuje niczego szczególnego, ale dla sklepów może mieć wartość informacyjną. W ten sposób placówki dowiadują się, skąd są ich klienci, dzięki czemu łatwiej mogą zaplanować lokalizację nowych placówek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pytanie o kod pocztowy w sklepie. Nie trzeba odpowiadać
Samo podanie kodu pocztowego jest bezpieczne, ale w połączeniu z innymi danymi osobowymi, może ułatwić rozszyfrowanie tożsamości klienta. Szczególną ostrożność należy zachować przy kasie w sklepach, takich jak Biedronka, gdzie podanie numeru telefonu powiązane jest z użyciem karty Moja Biedronka.
Warto jednak pamiętać, że klienci mogą odmówić udzielania odpowiedzi na pytanie o kod pocztowy przy kasie. Są jednak dwa wyjątki.
Pierwszym jest sytuacja, gdy kod potrzebny niezbędny jest do wystawienia faktury, a drugim, gdy dokonujemy zakupów na raty. Jednak w każdej sytuacji nie musimy akceptować, aby nasze dane były przetwarzane – czytamy w biznes.interia.pl.
Czy sprzedawca może być winny grosika?
Podczas płatności gotówką klienci nieraz słyszą od sprzedawców pytanie: “czy mogę być winien grosika?”. Jak pisaliśmy w WP Finanse, zgodnie z obowiązującymi przepisami sprzedawca nie jest zobowiązany do wydawania reszty. Oznacza to, że klient powinien mieć odliczoną kwotę podczas dokonywania płatności. Jeśli więc sprzedawca pyta nas o to, czy może być winien grosz, nie pozostaje nic innego jak odpowiedzieć twierdząco.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS