Siły rosyjskie zostały wyposażone w nową wielofunkcyjną platformę bezzałogową zaprojektowaną specjalnie do zastosowań wojskowych. Brzmi jak opis estońskiego systemu THeMIS? Zdecydowanie i nie jest to przypadek.
Już na początku września 2022 roku informowaliśmy, że rosyjski think tank CAST (Center for Analysis of Strategies and Technologies) oferuje 16 tys. dolarów nagrody za przechwycenie w Ukrainie platformy gąsienicowej THeMIS, dzięki czemu będzie mógł dostarczyć podobne rozwiązanie rosyjskiej armii. Firma nie kryła nawet, że ma zamiar po prostu skopiować ten sprzęt Milrem Robotics, bo jak przekonywali jej specjaliści, jeśli “możliwe jest uzyskanie informacji o zagranicznych technologiach, to z pewnością należy to zrobić wszelkimi sposobami”.
Czemu akurat ten sprzęt wydaje się Kremlowi tak ważny? Zdaniem ekspertów rozwiązania tego typu to przyszłość pola walki, bo mowa o bezzałogowej platformie, którą można szybko dostosować do aktualnych zadań. Dostępna jest w wielu wersjach, które oferują szybki transport broni i amunicji, ewakuację żołnierzy i rannych z frontu, rozminowywanie czy też potężną siłę ognia – platforma wysłana do Ukrainy to wprawdzie model podstawowy, bez uzbrojenia, ale możliwość jej analizy i tak była dla Rosji kusząca.
I chociaż nie wiadomo, czy misja zakończyła się sukcesem, to siły rosyjskie zostały właśnie wyposażone w podobną wielofunkcyjną platformę bezzałogową. Pomimo skromnego wyglądu maszyna nazywana “Zubilo” albo “Dłuto” ma podobnie jak “konkurencja” odchodzić od tradycyjnych ról wojskowych i być czymś więcej niż tylko robotem, transporterem czy czołgiem.
Tak, brzmi to jak wszechobecne hasło reklamowe “coś więcej niż” i prawdziwe możliwości tego systemu poznamy dopiero z czasem, ale jak przekonują rosyjskie media, oddziały saperskie, zwiadowcze i szturmowe Kremla w Ukrainie z niecierpliwośc … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS