A A+ A++

Po raz pierwszy od przeszło trzech lat inflacja CPI w Polsce
znalazła się poniżej 2,5%. Wiadomo jednak, że jest to stan przejściowy i
niedługo tempo wzrostu cen znów będzie szybsze, niż to zakłada mandat
Narodowego Banku Polskiego.

W marcu 2024 roku  indeks cen towarów i usług
konsumpcyjnych (CPI) był o 1,9% wyższy w
porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku – wynika z szybkiego
szacunku Głównego Urzędu Statystycznego. To najniższy odczyt inflacji CPI od niemal
5 lat – czyli od marca 2019 roku.

Jednocześnie po raz pierwszy od lutego 2021 roku inflacja CPI
znalazła się poniżej 2,5-procentowego celu inflacyjnego NBP.
I podobnie jak
trzy lata temu stan ten jest przejściowy i nie potrwa zbyt długo. Po raz
ostatni inflacja konsumencka w Polsce trwale nie przekraczała 2,5% wiosną 2019
roku – a więc równo 5 lat temu.

Tym razem prognozy ekonomistów były dość rozbieżne i
mieściły się w zakresie 2,0-2,5% przy medianie na poziomie 2,3%. Można zatem powiedzieć,
że marcowy odczyt okazał się niższy od oczekiwań większości prognostów.

Reklama

– Zakładamy, że według wstępnego szacunku inflacja w marcu
obniży się do 2 proc., a jest szansa, że będzie to poniżej 2 proc. w ujęciu
rocznym – powiedział PAP ekonomista Pekao Kamil Łuczkowski.

Wiadomo jednak, że już od kwietnia, a najpóźniej od lipca,
inflacja CPI znów będzie przekraczać cel NBP.  Wszystko
za sprawą powrotu 5% VAT-u na żywność, wyższych  taryf
na energię elektryczną i gaz, wygaśnięciu efektów
wysokiej bazy w przypadku cen paliw oraz wciąż bardzo
silnej presji cenowej w sektorze usług.

Więcej na temat perspektyw inflacji w Polsce pisaliśmy w
artykule zatytułowanym: „Nieuchwytny
jak cel inflacyjny NBP. Inflacja spadnie, aby później wzrosnąć”.

Przez poprzednie 36 miesięcy inflacja CPI w Polsce
nieustannie przekraczała 2,5-procentowy cel NBP. Jeszcze
nieco ponad rok temu – w lutym 2023 – sięgała 18,4% i była najwyższa od 26 lat.
Dwucyfrowa inflacja konsumencka utrzymywała się w naszym kraju przez 18
miesięcy, zaś przez 30 miesięcy wynosiła 5% lub więcej. Średnia (geometryczna)
inflacja CPI za ostatnie 5 lat wyniosła 7,3%, za poprzednie 10 lat 3,8%, a za
okres ostatnich 20 lat – 3,3%.

Bankier.pl na podstawie GUS

Jak widać
2,5-procentowy cel został przekroczony nie tylko w średnim, ale też długim i
bardzo długim okresie. Natomiast przez poprzednie 5 lat skumulowana inflacja
CPI wyniosła aż 42,67%
– tak przynajmniej wynika z obliczeń dokonanych na
podstawie dynamik miesiąc do miesiąca.

Niższa inflacja także
jest szkodliwa dla naszych portfeli

Względem lutego GUS odnotował wzrost indeksu cen dóbr
konsumpcyjnych o 0,2% po wzroście o 0,3% w lutym i 0,4% w styczniu. Oznacza to,
że ceny w Polsce wciąż rosną,
aczkolwiek przez poprzednie 12 miesięcy rosły w znacznie wolniejszym tempie,
niż to miało miejsce w latach 2021-23.

Od przeszło roku mamy do czynienia z malejącą roczną
dynamiką wskaźnika CPI, potocznie zwanego „inflacją” (choć jest to tylko jedna
z miar inflacji cenowej). Malejąca inflacja – czyli dezinflacja – nie
oznacza, że ceny w sklepach zaczęły spadać. Do tego potrzebowalibyśmy deflacji
– czyli wzrostu siły nabywczej pieniądza.

Przez poprzednie 12 miesięcy statystycy GUS odnotowali wzrost
cen żywności tylko o 0,2%. Nośniki energii potaniały w tym czasie o 2,6%, a
paliwa o 4,5%. Oznacza to, że wszystkie pozostałe dobra łącznie musiały
podrożeć zdecydowanie mocniej niż o 2%.

GUS zaznacza, że opublikowane dziś dane mają charakter
wstępny i prezentowane są w zawężonym zakresie. Nie zatem dysponujemy pełnymi
danymi w rozbiciu na poszczególne kategorie i wyszczególnione konkretne dobra. To
wszystko poznamy w poniedziałek, 15 kwietnia.

Komentarze ekonomistów

PIE

„GUS wskazuje na dalsze spowolnienie tempa wzrostu cen żywności – one
wzrosły o 0,2 proc. Inflację obniżały też ceny paliw oraz energii,
które spadły o kolejno 4,5 i 2,6 proc. Szacujemy, że inflacja bazowa
obniżyła się w marcu z 5,4 do 4,5 proc.” – analityk w zespole
makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego Sergiej Druchyn w
komentarzu do danych GUS.

Ocenił on, że w najbliższych miesiącach zobaczymy ponowny wzrost cen,
co ma być efektem powrotu standardowej stawki VAT na żywność. Jego
zdaniem, ta zmiana podwyższy wskaźnik inflacji o 0,8 pkt. proc.

„Dodatkowo tendencje na globalnych rynkach paliw i surowców rolnych
sugerują nieco szybszy wzrost cen. Dlatego wyniki w II kwartale będą
raczej zbliżone do 3,0 – 3,5 proc. W lipcu prawdopodobnie dojdzie do
częściowego odmrożenia cen energii. Dlatego w III kwartale inflacja
oscylować będzie blisko 5 proc.” – napisał analityk PIE.

Jego zdaniem, inflacja na podobnym poziomie będzie się utrzymywać przez dużą część 2025 r.

„(…) wysoki wzrost płac będzie przyczyniał się do wyższej inflacji w
usługach. Obecnie dochody przeznaczane są na odbudowę oszczędności –
badanie koniunktury konsumenckiej GUS pokazuje rosnącą chęć
społeczeństwa do oszczędzania. W efekcie ten efekt jest przytłumiony.
Spodziewamy się jednak, że to stan przejściowy – pod koniec roku
prawdopodobnie zobaczymy wzrost popytu, który wpłynie na podwyżki cen” –
stwierdził Sergiej Druchyn.

PKO BP

“Dane są może nieco zaskakujące względem konsensusu, ale pojawiały
się takie prognozy. My widzieliśmy sporą szansę, że inflacja będzie
poniżej 2 proc. Głównie ten spadek inflacji był spowodowany mocnym
hamowaniem cen żywności, a wręcz ich spadkiem w ciągu miesiącu, co dla
marca jest nietypowe, żeby ceny żywności spadały.

Wynika to z sytuacji na rynkach globalnych, presja kosztowa się
zdecydowanie zmniejszyła, ale też z tego, co się dzieje w Polsce, czyli z
podwyższonej konkurencji cenowej pomiędzy detalistami. Dzięki temu ceny
żywności były już tylko o 0,2 proc. wyższe niż przed rokiem (…), rok
temu ta dynamika wynosiła 24 proc. rdr.

Pozytywnie należy też ocenić to, że inflacja bazowa obniżyła się w
porównaniu z poprzednim miesiącem, ona jest ciągle podwyższona,
natomiast naszym zdaniem wynosi ok. 4,7 proc. (…)

Inflacja niestety zacznie rosnąć w najbliższym czasie już w kwietniu
ze względu na podwyżkę VAT-u na żywność (…), czynnikiem ryzyka jest
też zdjęcie tarcz energetycznych, które ma nastąpić w II połowie roku
(…). Niemniej jednak ten proces lekkiego wzrostu inflacji rozpoczyna
się z bardzo niskiego poziomu”.

ING

“Wojny cenowe dużych sieci handlowych to po części wyjaśnienie
niskiego wyniku za luty – odczyt jest niższy od oczekiwań, zarówno
naszych, jak i rynkowych. Kolejny miesiąc z rzędu mamy spadek cen
żywności, to odzwierciedlenie tej sytuacji. Od kwietnia VAT pójdzie w
górę, część dużych sieci handlowych sugeruje, że nie będzie podnosiła
cen o VAT, natomiast GUS będzie mierzył inflację w skali całego kraju,
nie tylko w dużych sklepach. Pewnie jakiś wpływ przywrócenia stawki VAT
na żywność zobaczymy, choć rzeczywiście jest szansa, że będzie to mniej
niż wcześniej szacowano.

Wszystko wskazuje na to, że w kwietniu inflacja wyniesie lekko powyżej 2 proc. rdr, to nie będzie duża zmiana.

Dzisiejszy odczyt to tegoroczny dołek, w dalszej części roku
spodziewamy się wzrostu inflacji. Głównym znakiem zapytania pozostają
ceny energii. Cały czas czekamy na decyzję co do tarczy antyinflacyjnej w
tym obszarze, pewnie w przyszłym tygodniu poznamy już jakieś propozycje
rozwiązań. Od ich kształtu w dużej mierze będzie zależało jak będzie
wyglądała inflacja w drugiej połowie roku. W przyszłym tygodniu ze
strony Rady Polityki Pieniężnej zapewne usłyszymy, że inflacja jest
nisko, poniżej celu, ale perspektywy na kolejne miesiące wskazują na jej
wzrost, więc trzeba zachować ostrożność i poczekać na rozwój sytuacji”.

Źródło:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBiały Dom chce wzmocnić kontrolę nad sztuczną inteligencją
Następny artykuł“Zaczęło się grożenie dziennikarzom”. Po tych wpisach w sieci zawrzało