Warszawskie zoo może pochwalić się długą historią. Zostało otwarte w 1928 roku! Od tamtej pory niezmiennie przyświeca mu wizja: Zanim nadejdą czasy, kiedy ogrody zoologiczne staną się niepotrzebne, a zwierzęta wrócą do swoich naturalnych środowisk, będziemy dla nich domem. Najlepszym z możliwych. Sprawdźmy, jak to wygląda naprawdę.
Poznaj 8 ciekawostek o zoo w Warszawie
Wybraliśmy dla Ciebie 8 ciekawych, zaskakujących i wyjątkowych ciekawostek. Sprawdź, czego nie wiedziałeś!
1. Hugo zaleca się do Pelagii
Hugo to 10-letni hipopotam nilowy. Jest to całkiem dojrzały wiek, jak na hipopotama oczywiście. Dlatego nie jest on obojętny na wdzięki swojej koleżanki, Pelagii. Zwierzęta pływają razem w basenie, jedzą jabłka i marchewki na drugie śniadanie i nie tylko. Co w tym dziwnego? Pelagia jest 27 lat starsza od Hugo! Jak widać, wiek to tylko liczba.
2. Zwierzęta mają swoją kucharkę
Pani Beata Sikorska pracuje w Dziale Żywienia Zwierząt. Odpowiada za przygotowywanie posiłków dla wszystkich mieszkańców zoo. Dba o to, by w ich diecie nie brakowało kolorów. Przygotowuje też dla podopiecznych torty urodzinowe (oczywiście zgodne z normami żywienia konkretnych gatunków).
3. Rzeźba śpiącego lwa
Theodor Kalide zaprojektował rzeźbę śpiącego lwa, która w latach 50. stanęła przy północnej bramie zoo. Jej historia jest jednak o wiele dłuższa, bo rzeźba mieściła się kiedyś w powiecie bytomskim i została stworzona na cześć poległych w wojnie francusko-pruskiej w latach 1870-1871. W latach 30. rzeźba trafiła na Plac Akademicki, później została przeniesiona do parku miejskiego, a w 1953 roku… zniknęła. W końcu trafiła do warszawskiego zoo, ale w 2007 roku historycy z Bytomia rozpoczęli walkę o jej zwrot na pierwotne miejsce. Bytomianie wygrali, a w zoo znajduje się teraz replika rzeźby.
4. „Luna Park” w zoo
W 1928 roku w części zoo powstało wesołe miasteczko nazwane „Luna Park”. 5 lat później rozrosło się ono aż do ulicy Zygmuntowskiej (dziś jest to aleja Solidarności) i zmieniło nazwę na „100 Pociech”. Działało aż do 1939 roku. Dziś na tym terenie są wybiegi dla zwierząt kopytnych oraz basen dla fok.
5. Skąd wziął się Fredek?
Fredek, żółw żabuti, to przedstawiciel jednego z najbardziej zagrożonych gatunków zwierząt. Został wpisany do Czerwonej Księgi, czyli takiej, która zawiera tylko gatunki objęte ścisłą ochroną. Skąd Fredek wziął się w Warszawie? Otóż jeden z dyrektorów zoo, Maciej Rembiszewski, był w podróży. Wracał z Antarktydy przez Brazylię i zobaczył Fredka na bazarze. Miał stać się składnikiem zupy żółwiowej. Dyrektor odkupił go i zabrał do Polski. Dziś Fredek czuje się świetnie.
6. Wolontariat w zoo
Możesz pomóc warszawskiemu zoo, zgłaszając się do wolontariatu. Czekają na Ciebie takie stanowiska jak chociażby:
- edukacja i patrolowanie zoo (będziesz udzielać informacji dotyczących zwierząt turystom, przypominać im o przestrzeganiu regulaminu, pomagać w organizacji wydarzeń),
- fotografia zwierząt i wydarzeń (będziesz robić zdjęcia, które ozdobią stronę internetowę i media społecznościowe zoo),
- przewodnicy/przewodnicy językowi (będziesz opowiadał o historii zoo, jego mieszkańcach itd. turystom. Treści możesz dobierać samodzielnie i konsultować je ze specjalistami),
- opieka nad zwierzętami (możesz dołączyć do Działu Żywienia Zwierząt lub do Działu Hodowlanego Sekcji Ssaków Kopytnych).
Kto może być wolontariuszem? Każdy, kto ukończył 18 lat (górna granica wieku nie istnieje! Także jeśli nie masz co robić na emeryturze, być może to zajęcie idealne dla Ciebie?).
7. Niezwykłe umiejętności Arnolda
Arnold to kanczyl jawajski, który mieszka w zoo od 2020 roku. Znany jest szerszej publiczności jako „myszojeleń” i waży niecałe 2kg. Na co dzień jest płochliwy, nieśmiały i woli funkcjonować nocą. Uwielbia brukselkę i fasolkę szparagową, ale nie pogardzi też niektórymi owadami. Przez swoją płochliwość, Arnold opracował strategię obrony w sytuacji zagrożenia:
- przy bezpośrednim starciu korzysta ze swoich wystających i ostrych kłów,
- wydaje dźwięki przypominające płacz,
- uderza racicami o ziemię z prędkością 7 razy na sekundę, co brzmi jak werbel,
- gdy padnie na niego snop światła, zastyga w bezruchu.
8. Tanie bilety
Warszawskie zoo oferuje naprawdę tanie bilety. W sezonie jesienno-zimowym zapłacisz tylko:
- 25 zł (normalny),
- 20 zł (ulgowy),
a w sezonie wiosenno letnim:
- 35 zł (normalny),
- 25 zł (ulgowy).
Zoo przewiduje też zniżki dla osób posiadających Kartę Warszawiaka.
Chcesz zabrać na wycieczkę swoje dzieci do 3 roku życia, albo dziadków? Nie ma problemu! Maluchy do 3 urodzin i seniorzy 75+ płacą za wejście tylko złotówkę! To idealny pomysł na prezent dla dziadków, którzy „wszystko mają i nic nie chcą”. Zapłacisz niewiele, a spędzisz z nimi przyjemnie czas.
Co więcej: osoby posiadające orzeczenie o niepełnosprawności (wraz z jednym opiekunem), emeryci i renciści wchodzą do zoo za darmo w każdy pierwszy wtorek miesiąca. Dzieciaki do lat 12 w Dzień Dziecka także zwiedzają za 0 zł.
Warto wybrać się na wycieczkę do warszawskiego zoo!
Artykuł powstał w wyniku płatnej współpracy z ebilet.pl.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS