Kolejne nazwiska pojawiły się na Ścianie Pamięci Muzeum Polaków Ratujących Żydów w Markowej. Wśród nich małżeństwo z Wiewiórki, które ukrywało Żydów, za co zapłacili najwyższą cenę.
Ceremonia odsłonięcia tablicy z imionami i nazwiskiem mieszkańców Wiewiórki odsłonięta została 23 marca, a dokonał tego sołtys Wiewiórki Tomasz Wolak wraz z żoną Agnieszką. Mottem wydarzenia w Markowej było Gorejąc wolni, co inspirowane było słowami napisanymi przez Cypriana Kamila Norwida w wierszu Coraz to z ciebie, jako z drzazgi smolnej.
– Trochę byłem zaskoczony tym wszystkim co się wydarzyło – mówi sołtys Wolak pytany o to, czy to dzięki jego działaniom doszło do odsłonięcia tabliczki w Markowej.
Dodaje, że wszystko zaczęło się w ubiegłym roku, kiedy przypadała 80. rocznica pacyfikacji Wiewiórki. Wtedy Tomasz Wolak na ogrodzeniu szkoły zawiesił baner przypominający o wydarzeniach sprzed lat. Na nim znalazło się także nazwisko Grzybów. A później…nic się nie wydarzyło. Do czasu, aż otrzymał telefon od historyka z Markowej.
– Nie wiem, jak się o tym dowiedział, skąd – mówi Tomasz Wolak.
Został poinformowany, że muzeum szuka informacji o osobach, które pomagały podczas wojny Żydom i że są zainteresowani zgłębieniem wiedzy na temat rodziny Grzybów. Tomasz Wolak jako pasjonat lokalnej historii trochę ich posiadał, choć nie za wiele.
– Generalnie cała ta historia jest owiana tajemnicą – dodaje sołtys Wiewiórki.
Co dzisiaj wiadomo o śmierci rodziny Grzybów, która nierozłącznie wiąże się z pacyfikacją Wiewiórki? W zabudowaniach gospodarczych ukrywali Żydów. Ilu konkretnie, tego nie wiadomo. Tak samo jak nieznane dzisiaj są ich imiona i nazwiska. 23 marca 1943 roku dom Grzybów otoczyli Niemcy, którzy wcześniej “odwiedzili” dom Skwirów i Wałęgów. Akcją dowodził Juliusz Garbler, szef dębickiej placówki gestapo. Oprócz niego do Wiewiórki pojechali również funkcjonariusze Bahnschutzpolizei z Dębicy: Geogr Seebauer – komendant placówki, Josef Ebner, Willi Piper, Stanisław Jajkiewicz i Władysław Maskot. Obecny był także żandarm Robert Urban. Grzybowie zostali wywleczeni przed dom. W pewnym momencie jeden z oprawców wciągną Jadwigę ponownie do domu i tam ją zastrzelił. Jej mąż zginął na podwórku. Zamordowani zostali również ukrywani przez nich Żydzi.
– Państwo Grzybowie pochowani zostali na cmentarzu w Zasowie, gdyż tego w Wiewiórce wtedy jeszcze nie było. Dzisiaj po ich grobie nie ma śladu. Prawdopodobnie byli bezdzietni i nie miał kto się tym grobem zająć – mówi Tomasz Wolak.
Zamordowani Żydzi pochowani zostali w pobliżu, gdzie dzisiaj znajduje się dom sołtysa. Niegdyś znajdował się tam staw, a obok niego wykopana została mogiła. Dzisiaj po stawie nie ma śladu. Nie ma również szczątków Żydów, które zostały ekshumowane tuż po zakończeniu wojny.
Aktualizacja: 28/03/2024 11:09
Autor: Grzegorz Król
/ Debica24.eu
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS