Pilotowanie kilkudziesięciotonowej maszyny to nie lada wyzwanie. Trzeba mieć nie tylko odpowiednią wiedzę teoretyczną i praktyczną, ale i doświadczenie. Robert Marcinowicz, pierwszy oficer w jednej ze znanych linii lotniczych, opowiedział w rozmowie z redakcją Onetu o “blaskach i cieniach” pracy pilota. Polak, mieszkający na co dzień w Gruzji, dzieli się swoimi lotniczymi przeżyciami w mediach społecznościowych, gdzie publikuje jako @zycie.lotnicze.
Jak zostać pilotem linii lotniczych?
Wymagania na stanowisko pilota różnią się w zależności od przewoźnika. Niektóre otwierają nabór dla osób z niewielkim lub wręcz zerowym doświadczeniem, po czym opłacają kurs pilotażu w szkole lotniczej. Zakończenie kursu nie gwarantuje jednak pracy w kokpicie. Aby się tam znaleźć, trzeba przejść szereg testów i egzaminów, zarówno teoretycznych, jak i praktycznych. Aplikując do linii lotniczych, należy także zdać sesję na symulatorze.
Możliwe też, że kandydat zostanie poproszony o udział w testach sprawnościowych, psychologicznych, językowych czy matematycznych. Wymogiem jest również “wylatanie” odpowiedniej liczby godzin. “Lotnictwo to drogi sport, jeszcze droższe hobby, więc jeśli wasze dziecko za często patrzy na samoloty, to wiedzcie, że jest już za późno i warto zacząć odkładać na szkolenia lotnicze”, ostrzega polski pilot.
Kwestią, która w rozmowach o lataniu samolotem wzbudza zwykle wiele kontrowersji, są… oklaski pasażerów. Marcinowicz zapytany o to, czy piloci w kokpicie rzeczywiście słyszą słynną burzę braw po wylądowaniu, odpowiedział, że rzadko. “Pamiętam z 10-15 lat temu były one normą na każdym locie. W ostatnich latach rzadko je słyszę jako pasażer lecący z Polski. Polacy praktycznie już nie klaszczą, chyba że przed lądowaniem była dobra turbulencja”, wspomina.
Praca pilota to nie tylko prestiż i piękne widoki. W czasie lotu wiele rzeczy może pójść nie tak
Wiele osób marzy o zostaniu pilotem samolotu dla zachwycających widoków. Nie da się ukryć, że miejsce w pierwszym rzędzie pozwala w sposób niezwykły podziwiać niebo i krajobraz na dole. “To niesamowity spektakl, który zdecydowanie jest dla mnie najbardziej ekscytującą częścią tej pracy”, opowiada Robert Marcinowicz na łamach Onetu. Dodaje także, że zarobki pilota nie należą do najniższych.
Faktem jest jednak, że taka praca niesie za sobą ogromną odpowiedzialność. Bezpieczne lądowanie nie zawsze stanowi proste zadanie. Niesprzyjające warunki pogodowe, wymagający pas lądowania czy nagła awaria to czynniki, których pilot cały czas musi być świadomy, by bezproblemowo sprowadzić na ziemię kilkaset pasażerów. Minusem pracy na tym stanowisku mogą być też godziny i warunki pracy. Siedzący tryb życia, hałas urządzeń i niższe ciśnienie to kwestie, do których niełatwo przywyknąć. Polski pilot zdradził, że “mimo pracy za sterami przez maksymalnie 100 godzin w miesiącu często nie mamy aż tyle elastyczności, ile byśmy chcieli”. Jednak to, czy minusy pracy pilota przeważą nad plusami, zależy tylko od nas samych.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS