Hadjar startujący w zespole Campos zaliczył dobry start do wyścigu, próbując wyprzedzić Romana Staneka zaczynającego ten wyścig z pole position. To w tym momencie doszło do kolizji z Pepe Martim, który był zamknięty w kanapce, którą domykał Gabriel Bortoleto.
Hadjar, który dojechał jako pierwszy na metę, odbił do prawej strony toru po przejechaniu linii start-meta nie zdając sobie sprawy z tego, że Marti jest już po jego prawej stronie. Francuz uderzył w Hiszpana, który zgarnął jadącego obok siebie Bortoleto i zakończył obu kierowcom wyścig. Marti był wściekły po wyjściu z bolidu, ponieważ zaliczył naprawdę zjawiskowy start zanim doszło do zderzenia.
Hadjar zdołał kontynuować wyścig, wyprzedzając już w pierwszym zakręcie Staneka i z bardzo dużym spokojem dowożąc swoje pierwsze tegoroczne zwycięstwo w Formule 2.
Tą wygraną kierowca Camposa jednak nie nacieszył się zbyt długo, ponieważ zespół sędziów zajął się zderzeniem z pierwszego okrążenia po zakończeniu wyścigu sprinterskiego w Australii. Sędziowie doszli do wniosku, że to Hadjar był winnym tego incydentu i otrzymał ostatecznie 10 sekund kary doliczonej do wyników wyścigu.
Z racji tego, że Francuski kierowca przyjechał na metę “tylko” 6,7 sekundy przed kierowcą z Czech oznaczało to, że stracił zwycięstwo na rzecz kierowcy z zespołu Trident, który cały wyścig bronił się przed wściekle atakującymi kierowcami z tyłu.
Hadjar spadł dopiero na siódmą pozycje, pomagając awansować jeszcze kilku kierowcom ze stawki. Kush Maini w wyniku tego po wyścigowego zamieszania wskoczył na najniższy stopień podium.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS