A A+ A++

Od pewnego czasu elektryczna transformacja wyraźnie hamuje, a kolejni producenci w coraz mniej pozytywny sposób wypowiadają się o samochodach bateryjnych. Spadek sprzedaży pojazdów elektrycznych skutkuje jednak zwiększonym zainteresowaniem hybrydami typu plug-in. W opinii wielu ekspertów, to właśnie one mogą wkrótce zagrać pierwsze skrzypce w motoryzacyjnej rewolucji.

Jeszcze do niedawna uważano, że samochody elektryczne są jedynym lekarstwem na wszechobecne zanieczyszczenie powietrza, a rewolucja elektryczna pomoże w ograniczeniu hałasu w miastach i wpłynie na wysokie ceny energii. Plany były ambitne, a w ich szybkim wprowadzeniu miał pomóc zakaz sprzedaży samochodów spalinowych od 2035 roku. 

Szybko jednak okazało się, że wbrew początkowym prognozom, technologia elektryczna nie do końca może liczyć na uznanie kierowców, a wraz z wycofaniem dodatkowego finansowania, zainteresowanie samochodami na prąd zaczęło zauważalnie słabnąć.

Elektryki nie chcą sprzedawać. Jest jednak tańsza alternatywa

Problemy z popytem dotknęły niemal cały świat, a wzrost sprzedaży pojazdów elektrycznych spada z miesiąca na miesiąc. Nieciekawa (delikatnie rzecz ujmując) sytuacja skłoniła producentów i klientów do poszukiwania tańszej i bardziej opłacalnej alternatywy. W tym swoją szansę upatrzyły hybrydy typu plug-in, dotychczas postrzegane jako “rozwiązanie przejściowe” na drodze do pełnej elektryfikacji.

W lutym tego roku sprzedaż modeli hybrydowych typu plug-in zanotowała wręcz rekordowe wzrosty. Według opublikowanych przez stowarzyszenie ACEA danych, w zeszły miesiąc pojazdy tego rodzaju sprzedały się w liczbie 72 376 egzemplarzy, a to oznacza blisko 12-procentowy przyrost. Jednocześnie wzrost sprzedaży samochodów elektrycznych kolejny raz spadł i obecnie wynosi 10 procent. Powyższe wyniki mogą oznaczać, że już wkrótce producenci wprowadzą strategię przesuwania nakładów na samochody hybrydowe, kosztem elektrycznych.

Hybrydy plug-in to rozwiązanie idealne? Nie wszyscy się zgadzają

A to dla koncernów samochodowych może oznaczać w zasadzie czysty zysk. Każdy samochód PHEV zmniejsza bowiem średnią emisją CO2 i idące wraz z nią nakładane kary. W 2023 roku limit emisji spalin przez samochody wynosił 95 g CO2/km. Jest to średnia liczona z wszystkich pojazdów, w razie jej niespełnienia producent płacił karę w wysokości 95 euro za każdy gram CO2 ponad normę. Kara lic … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDruga Rajza po Śląskim Uniwersytecie Medycznym w Zabrzu już w najbliższą sobotę!
Następny artykułWeekendowe przerwy w wielu bankach! Będzie ograniczony dostęp do usług