Reklama w mediach społecznościowych zachęcała do inwestycji, 70-latka kliknęła i dała się „złowić”. Najpierw wpłaciła pieniądze, potem zorientowała, że straciła więcej. Wtedy przyszło otrzeźwienie.
Wiele osób na pewno natknęło się na dziwne wpisy w mediach społecznościowych, które wykorzystują wizerunki znanych osób, a przy tym noszą zadziwiające nieraz nagłówki. Linki prowadzą do artykułów łudząco przypominających znane portale (tylko adres w pasku wyszukiwarki jest inny, kto jednak zwraca na to uwagę?). Tam zaś treści, niejednokrotnie napisane nieurzędowym językiem, zachęcają do inwestowania. Przecież każdy może zarobić, prawda? Trzeba tylko znać TĘ tajemnicę. „Banki ich za to nienawidzą”, „Powiedział to NA WIZJI. Znany bank grozi mu procesem” – niejednokrotnie tego rodzaju przekaz płynie z fałszywej reklamy.
Na podobną, tym razem z wykorzystaniem zdjęć dwóch polityków, natknęła się mieszkanka Gliwic. Zachęta do inwestycji w rzekomy program rządowy skłoniła pewną 70-latkę do ulokowania weń pieniędzy, w wyniku czego… straciła aż 60 tysięcy złotych.
– Przeglądając posty na portalu społecznościowym, kobieta natknęła się na znane twarze polityków, którzy rzekomo zachęcali do inwestowania w zyskowne i bezpieczne „programy rządowe”. Kliknęła, by dowiedzieć się więcej, i zaczęła czytać atrakcyjną ofertę. Po wpłaceniu kilkuset złotych skontaktował się z nią „doradca finansowy”, który pomagał jej zrozumieć proces inwestycyjny, podpowiadał kolejne kroki. Kiedy z konta zniknęła duża suma pieniędzy, zrozumiała, że padła ofiarą oszustwa i zgłosiła sprawę na policję – relacjonuje podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy KMP Gliwice.
Poniżej zrzuty ekranowe prezentujące przykładowe pseudoreklamy „inwestycji” z wykorzystaniem wizerunków znanych osób (których nie prezentujemy).
(żms)/KMP Gliwice
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS